Od lipca 2007 roku każda firma czy odbiorca indywidualny może zmienić dostawcę prądu. W niektórych przypadkach wiąże się to ze sporymi oszczędnościami, jednak wciąż bardzo trudno skorzystać z takiej możliwości. Rz dotarła do pism, jakie koncerny energetyczne wysyłają do klientów, którzy chcą zmienić dostawcę. Procedury są maksymalnie wydłużane – zawsze okazuje się, że podpisy na dokumentach są nieczytelne. Wymagana jest też np. pieczątka firmy rozwiązującej umowę, choć zgodnie z prawem takiego obowiązku nie ma lub aktualny odpis KRS. Nawet jeśli umowę udaje się rozwiązać, to klient dostaje dalej faktury od starego dostawcy jak i od nowego. – Regularnie się nas informuje, że w każdej chwili możemy mieć wyłączony prąd, co nie jest prawdą – mówi prezes firmy, która chciała zmienić dostawcę prądu.
- Problem jest poważny, RWE odrzuca ponad połowę wniosków od klientów, którzy chcą skorzystać z naszych usług. Argumenty są podobne w przypadku wszystkich firm energetycznych. Złożyliśmy już doniesienia do URE i UOKiK, będziemy także dochodzić naszych praw na drodze sądowej - mówi Paweł Owczarski, prezes firmy Energia dla Firm.
Z danych Urzędu Regulacji Energetyki wynika, że faktycznie liczba firm zmieniających dostawcę prądu szybko rośnie, ale wciąż jest ich jedynie kilka tysięcy czyli maksymalnie 0,5 proc. rynku.
Największe firmy energetyczne przyznają, że rośnie konkurencja o największych odbiorców prądu. Ze względu na to w największych przetargach na sprzedaż marże bywają już bliskie zera, ale energetyka nadal walczy, by zyskać lojalnych klientów.
- Podpisaliśmy już umowy z ponad 6 tys. klientów, ale takie podejście jest dla nas poważnym problemem. Firmy energetyczne są zawalone wnioskami, procedury trwaja nawet po kilka miesięcy i są jeszcze specjalnie przedłużane - dodaje Paweł Owczarski.