Giełda liderem w regionie

GPW jest już liderem wśród giełd Europy Środkowo-Wschodniej. Jednak nadal musi zabiegać o przyciąganie spółek zagranicznych

Publikacja: 08.04.2011 04:11

Giełda liderem w regionie

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Warszawski parkiet jest obecnie wiodącą giełdą w regionie. Głównego konkurenta – Wiener Boerse – wyprzedza pod względem kapitalizacji (o ponad połowę), liczby spółek (trzykrotnie, a z rynkiem NewConnect nawet pięciokrotnie) i obrotów (prawie o 100 proc.).

Dzięki temu GPW coraz częściej postrzegana jest przez zagranicznych inwestorów, brokerów i spółki jako finansowe centrum regionalne. Prowadzenie Warszawy w wyścigu z Wiedniem o prymat w regionie to sukces, biorąc pod uwagę, że jeszcze dziesięć lat temu głównymi konkurentami polskiej giełdy były mniejsze parkiety w Pradze i Budapeszcie. Dziś ich znaczenie maleje ze względu na małą liczbę nowych spółek i spadające obroty. Jednak karty w walce o obrót akcjami z regionu nie są jeszcze rozdane.

Wiedeń i Warszawa obrały inne drogi do zwycięstwa. Wiener Boerse stara się przejmować giełdy trafiające na sprzedaż. W 2004 r. kupiła mniejszościowy pakiet giełdy w Budapeszcie, a cztery lata później przejęła kontrolę nad tą instytucją. 2008 r. okazał się rokiem sukcesów dla zespołu z Wiednia pod względem przejęć. Oprócz zwiększenia zaangażowania w giełdzie budapeszteńskiej Austriakom udało się przejąć operatorów parkietów w Lublanie i Pradze.

W obu tych przypadkach w grze była też GPW. Jednak giełda kontrolowana przez Skarb Państwa nie była mile widziana jako inwestor. Ze szczególnie nieprzychylnym przejęciem Warszawa spotkała się w Pradze. – Prezes GPW nie musi nam wysyłać oferty na zakup praskiej giełdy. I tak wyrzucę ją do kosza – stwierdził wówczas Petr Koblic, prezes giełdy czeskiej.

Gdy Wiedeń przejmował na Węgrzech, w Słowenii i w Czechach, GPW próbowała sił na Ukrainie i w Rumunii. Nad Dnieprem kupiła 25 proc. akcji niewielkiej giełdy Innex i ok. 2 proc. akcji rumuńskiej giełdy instrumentów pochodnych w Sibiu.

Na razie te inwestycje trudno nazwać sukcesem. Jednak GPW już nie skupia się na zagranicznych przejęciach. Ludwik Sobolewski kierujący spółką podkreśla, że liczy się rozwój organiczny i nie jest zainteresowany udziałami w innych giełdach.

Taka okazja nadarza się w Zagrzebiu, a wkrótce w Bułgarii. Władze wiedeńskiej giełdy podkreślają, że są zainteresowane udziałami tych parkietów.

Jaki sposób ma zatem GPW na przejęcie obrotu akcjami w regionie? Od początku urzędowania na fotelu prezesa Ludwik Sobolewski postawił na pozyskiwanie zagranicznych spółek na nasz parkiet.

Ostatnio kierowanemu przez niego zespołowi idzie to wyjątkowo dobrze. Na głównym rynku notowanych jest 29 spółek spoza kraju. Dodatkowo akcjami pięciu handluje się na NewConnect.

Wśród największych zagranicznych firm na GPW są tacy potentaci, jak włoska grupa finansowa UniCredit, węgierski koncern paliwowy MOL czy CEZ, energetyczny kolos z Czech. Warszawska giełda szczególnie popularna jest na Ukrainie. Już sześć firm stamtąd wybrało Warszawę dla notowania swoich akcji. Jedna z nich – Kernel – weszła nawet do elitarnego grona WIG20.

W tym miesiącu akcje w Polsce mogą sprzedać kolejne dwie firmy z Ukrainy. Dla giełdowych gości ze Wschodu Sobolewski chce stworzyć specjalny indeks – WIG Ukraina, który wystartuje już za kilka tygodni.

Popularność GPW rośnie też na Litwie, w Bułgarii i Rumunii, a ostatnio nawet w Rosji. Jeżeli zainteresowanie zagranicznych spółek debiutem w Warszawie utrzyma się przez najbliższe lata, to nasz parkiet ma szansę skoncentrować istotną część obrotu akcjami w regionie.

Jednak konkurencja z Wiedniem to niejedyne wyzwanie Warszawy. Przez świat przetacza się fala konsolidacji giełd, która objęła też naszego sojusznika – transatlantycką grupę NYSE Euronext (GPW w lipcu ub.r. podpisała z nią umowę o partnerstwie strategicznym). Rozmawia ona o fuzji z Deutsche Boerse, konkurentem polskiej giełdy w regionie.

Jak w tej układance odnajdzie się GPW? – Warszawska giełda będzie pełnić rolę przyczółka w Europie Środkowo-Wschodniej w ramach sojuszu NYSE Euronext i Deutsche Boerse – oceniał Sobolewski w rozmowie z nami po ogłoszeniu planów fuzji dwóch potentatów (koniec lutego). – Wątpię, aby taki gigant (NYSE Euronext – Deutsche Boerse – red.) interesował się pozyskiwaniem małych i średnich spółek na przykład z naszego regionu. Jego głównym biznesem jeszcze bardziej niż do tej pory staną się globalne czy międzynarodowe blue chipy – podkreślał.

Dodał, że fuzja oderwie też inne giełdy, takie jak Londyn, od zajmowania się małymi spółkami, co jest właśnie domeną warszawskiego parkietu.

Długie tradycje polskiego rynku kapitałowego

Początki rynku kapitałowego sięgają w Polsce I połowy XIX wieku. Pierwsza giełda papierów wartościowych została otwarta w Warszawie 12 maja 1817 r. Sesje odbywały się w godz. 12 – 13. Na początku przedmiotem handlu były przede wszystkim weksle i obligacje. Handel akcjami rozwinął się na szerszą skalę w II połowie XIX w. Siedzibą giełdy początkowo był Pałac Saski, potem w 1828 r. przeniesiono ją do Banku Polskiego przy obecnym placu Bankowym, a następnie w 1876 r. do budynku na skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej i Królewskiej. Między I a II wojną światową rynki w Polsce działały na podstawie rozporządzenia prezydenta o organizacji giełd z 1924 r. Oprócz giełdy warszawskiej istniały także rynki w Katowicach, Krakowie, Lwowie, Łodzi, Poznaniu i Wilnie. Podstawowe znaczenie miała jednak Warszawa, która skupiała 90 proc. obrotów. W 1938 r. notowano tam 130 papierów: obligacje, listy zastawne i akcje. Z chwilą wybuchu II wojny światowej giełda w Warszawie została zamknięta. Po 1946 r. Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów próbował wznowić działalność giełdy towarowej. Jednak w 1950 r. ostatecznie uchylono rozporządzenie z 1924 r.

Warszawski parkiet jest obecnie wiodącą giełdą w regionie. Głównego konkurenta – Wiener Boerse – wyprzedza pod względem kapitalizacji (o ponad połowę), liczby spółek (trzykrotnie, a z rynkiem NewConnect nawet pięciokrotnie) i obrotów (prawie o 100 proc.).

Dzięki temu GPW coraz częściej postrzegana jest przez zagranicznych inwestorów, brokerów i spółki jako finansowe centrum regionalne. Prowadzenie Warszawy w wyścigu z Wiedniem o prymat w regionie to sukces, biorąc pod uwagę, że jeszcze dziesięć lat temu głównymi konkurentami polskiej giełdy były mniejsze parkiety w Pradze i Budapeszcie. Dziś ich znaczenie maleje ze względu na małą liczbę nowych spółek i spadające obroty. Jednak karty w walce o obrót akcjami z regionu nie są jeszcze rozdane.

Pozostało 87% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy