Spadają ceny surowców, popyt się kurczy, a rokowania dla globalnej gospodarki są coraz gorsze. Ekonomiści zwracają jednak uwagę na fakt, że trudno oczekiwać się w ciągu kolejnych lat takiego ograniczenia inflacji, jakie obserwowaliśmy w minionej dekadzie.
– Spodziewam się, że z powodu osłabienia globalnego wzrostu gospodarczego globalna inflacja ulegnie osłabieniu – wyjaśnia Piotr Bujak, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska. – Przełożenie spadku globalnego popytu na globalną inflację może być jednak teraz słabsze niż na przełomie lat 2008 – 2009. Słabsze przełożenie spadku popytu na globalną inflację będzie się wiązać z wpływem na ceny surowców napięć geopolitycznych w krajach produkujących i eksportujących ropę naftową lub w ich okolicach. W latach 2008 – 2009 ceny ropy spadły gwałtownie w reakcji na spadek globalnego popytu, a teraz przy takim samym spadku popytu spadek cen może być słabszy.
Koszty w Chinach rosną
Jest jeszcze jeden ważny czynnik. Chiny wchodzą w fazę, w której nie powinny już tak bardzo obniżać inflacji w Polsce i innych krajach europejskich. – Wskazują na to działania władz chińskich mające na celu pobudzenie popytu krajowego, wzrost realnych wynagrodzeń oraz umocnienie juana – wylicza Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego. – Połączenie tych czynników sprawi, że w średnim i długim okresie inflacja na świecie będzie rosła nieco szybciej niż w poprzedniej dekadzie.
Adam Czerniak, ekonomista Invest-Banku, dodaje, że wzrost udziału tanich towarów z Chin w polskich sklepach, który obniżał inflację w latach 2005 – 2007, w okresie globalnego kryzysu uległ silnemu spowolnieniu. Symboliczna pod tym względem była pierwsza od grudnia 2001 r. dodatnia roczna dynamika cen odzieży i obuwia w maju i czerwcu tego roku.
– Spadek roli tanich produktów z Chin w obniżaniu polskiej inflacji wynikał ze stopniowego nasycenia polskiego rynku produktami z Kraju Środka, spadku dynamiki konsumpcji, co ograniczało napływ nowych firm i produktów, a także osłabienia kursu złotego w okresie kryzysu finansowego i umocnienia kursu juana – zaznacza ekonomista.