Grek z dowcipu i Grek z Grecji

Publikacja: 30.09.2011 01:39

Dowcip z Internetu: „Obecnie jest możliwość adoptowania Greka za jedyne 500 euro. Grek będzie robić za ciebie wszystko, na co nie masz czasu. Spać za ciebie do 11. Chodzić za ciebie na kawę. Odbywać poobiednią sjestę. Wieczorem siedzieć za ciebie w knajpce. Ja już adoptowałam i mam luz – mogę pracować od rana do wieczora! Jak mu dodać tygodniowo 10 euro, to będzie chodzić wieczorem na służbowe spotkania". Śmieszne? Nie bardzo, za to utrwalające stereotyp Greka leniucha.

To jedna z przyczyn, dla których opinia publiczna Niemiec i innych krajów Północy z taką niechęcią odnosi się do pomysłów ratowania Grecji. Socjologowie świetnie zanalizowali to zjawisko na przykładzie imigrantów z innych kultur, szczególnie muzułmańskich.

Ich zdaniem budowana przez lata zasada solidarności w społecznych gospodarkach rynkowych Europy Zachodniej przestaje działać, bo ludzie nie chcą płacić na obcych. Duńczyk gotów jest płacić najwyższe podatki w Europie, z których są finansowe m.in. zasiłki społeczne czy dla bezrobotnych Duńczyków. Wie, że sam może się znaleźć w takiej sytuacji, i nie chciałby wtedy wylądować na ulicy. Ale gdy widzi, że z jego pieniędzy korzystają ludzie zupełnie mu obcy kulturowo, nie potrafi się wczuć w ich sytuację i nie czuje z nimi solidarności. Myśli, że to lenie, którzy nie chcą się uczyć języka, każą swoim kobietom chodzić w chustach itp.

Podobny mechanizm, choć tu dystans kulturowy jest nieporównanie mniejszy, widać w przypadku Grecji. Jak w przytoczonym dowcipie: Grek długo śpi, mało lub wcale nie pracuje, przesiaduje w kafejkach. Ostatecznie możemy płacić na Irlandczyków, bo oni ciężko pracują i dopiero wieczorem idą do pubu na guinnessa. Wpadli w tarapaty przez jakieś dziwne bankowe machlojki – to przecież też mogło się zdarzyć w Holandii czy w Niemczech.

Istnienie greckiego stereotypu potwierdziła Angela Merkel. – Chodzi też o to, by w krajach takich jak Grecja, Hiszpania, Portugalia nie przechodzono na emeryturę wcześniej niż w Niemczech. Nie może być tak, że mamy wspólną walutę, ale jeden dostaje całkiem dużo urlopu, a drugi całkiem niewiele – powiedziała niemiecka kanclerz kilka miesięcy temu.

Charakterystyczne – w wyliczance nie ma Irlandii, która przecież też korzysta teraz z pieniędzy niemieckiego podatnika. Strzały pani kanclerz są jednak zupełnie chybione. Hiszpanie i Portugalczycy idą na emeryturę faktycznie (nie mówimy tu o wieku ustawowym) prawie rok później niż Niemcy, a Grecy zaledwie cztery miesiące wcześniej.

Niemiec ma rocznie 40 dni wolnego, Grek zaledwie 33. Ustawowy czas pracy Greka to 40 godzin tygodniowo, Niemca – 37,7. Co prawda faktycznie na pełnym etacie w swoim głównym miejscu zatrudnienia Grek pracuje tygodniowo o 48 minut krócej niż Niemiec, ale wiadomo, że mieszkańcy tego południowego kraju bardzo często mają więcej niż jeden etat i jeszcze dorabiają nieoficjalnie na boku. W tych wszystkich zestawieniach Portugalczycy i Hiszpanie pracują więcej i wypoczywają mniej niż Niemcy. Prawda jest zatem dużo bardziej skomplikowana, niż wydaje się  pani Merkel i czytelnikom „Bilda". Grecy są bardziej pracowici niż Niemcy. To, co zawodzi, to organizacja gospodarki i elity polityczne, kompletny brak zaufania obywatela do państwa, w tym do jego systemu zbierania podatków. Pytanie, czy w ciągu kilku miesięcy da się naprawić zaniedbania całych dekad.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy