Chociaż ceny komunikacyjnych polis OC zdrożały w tym roku o 11 proc., są one nadal nierentowne dla ubezpieczycieli i przyniosły po III kw. prawie 400 mln zł strat na wyniku technicznym. Dalsze podwyżki cen są według przedstawicieli branży nieuniknione. Wchodzące w życie w 2012 r. znowelizowane przepisy dotyczące ubezpieczeń tylko zwiększą skalę podwyżek.
Największy negatywny skutek może mieć wyrok Sądu Najwyższego, który przewiduje przyznawanie samochodu zastępczego, nawet wówczas, gdy spod domu poszkodowanego odjeżdża bezpośredni autobus do jego pracy. Chociaż zapis jest korzystny dla poszkodowanych kierowców, to jego koszty poniosą wszyscy.
– Jeśli uchwała SN oznaczać będzie, tak jak chciał rzecznik ubezpieczonych, samochód zastępczy dla każdego, to wszyscy kierowcy muszą liczyć się ze znacznymi podwyżkami cen ubezpieczeń OC, nawet o 20 proc. – zauważa Witold Jaworski, członek zarządu PZU.
Ale i bez tej zmiany kierowcy musieliby zapłacić więcej. Szacunki dotyczące wzrostu cen za OC koniecznego do osiągnięcia rentowności zaczynają się od ostrożnych, tylko nieznacznie przewyższających inflację, ok. 5-proc., do 9 proc., jak ocenia prezes Vienna Insurance Group, właściciel piątego na naszym rynku InterRisku.
– Oczekiwania pokrywania kosztów samochodu zastępczego czy instalowania oryginalnych części nawet w starych samochodach będą musiały znaleźć odbicie w wysokości składek. Korzystne z punktu widzenia klientów nowe regulacje, wprowadzane przez nowelizację ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, również będą miały wpływ na składki – ocenia Krzysztof Kudelski, wiceprezes Warty.