Skarg multum
Jak wynika ze statystyk, które udostępnił nam Urząd Komunikacji Elektronicznej , w latach 2006-2011 operatorzy i organizacje je wspierające złożyły w sądach 1166 wniosków: odwołujących się od decyzji regulatora i je skarżących. Ile mogli zarobić dzięki temu prawnicy trudno precyzyjnie określić, ale jeśli przyjąć, że telekomunikacyjna batalia była chociażby w połowie tak zacięta jak - prawnicze eldorado – walka o Polską Telefonię Cyfrową – w sumie mogłaby przynieść prawnym doradcom i 60-80 mln zł. Jak wiadomo, tylko jeden z uczestników sporu o Erę – Elektrim wydawał na obsługę prawną rocznie 10-20 mln zł. Jego przeciwnicy – kilka razy tyle.
Telekomy walczyły w różnych ważnych dla nich sprawach. I choć UKE uważa, że wartości sporów nie można dziś oszacować, już same dane regulatora – choć uproszczone - pokazują, że było o co się bić. W raporcie podsumowującym kadencję Anny Streżyńskiej, aktualnej szefowej UKE, urząd podał, że dzięki działaniom regulacyjny konsumenci zaoszczędzili 23 mld zł.
Polskie telekomy odwoływały się m.in. od kar, jakie nałożył na nie regulator. Ich łączna wartość wyniosła około 572 mln zł. Przedsiębiorcy oprotestowali wyniki przetargów na częstotliwości, które wygrywały zwykle firmy nowe. Kwestionowali także preferencje w rozliczeniach międzyoperatorskich, przyznane nowym telekomom mobilnym: P4 (Play), Aero2, CenterNetowi i Mobylandowi.
Walka o częstotliwości