Urząd Komunikacji Elektronicznej
chce przekonać operatorów, by dobrowolnie poddali się procedurze testów jakości oferowanych przez nich usług internetowych. Przedsiębiorcy telekomunikacyjni studiują obecnie projekt memorandum, którego podpisanie byłoby deklaracją dobrowolnego przystąpienia do wspólnego systemu mierzenia jakości usług.
Kto nie przystąpi, ten...
- Trudno ukrywać, że problem jakości świadczenia usług szerokopasmowych w Polsce występuje. Przyczyny tego są różne. Czasem niekoniecznie wina leży po stronie operatora, zdarza się bowiem, że transfer może spowalniać komputer użytkownika. Dlatego chcemy zaproponować operatorom i klientom taką metodę testowania, która rozwieje te wątpliwości – mówi Marek Ostanek, zastępca dyrektora departamentu rozwoju infrastruktury w UKE. Choć porozumienie ma charakter dobrowolny UKE nie kryje, że chciałoby wywrzeć presję na operatorów. – Jeżeli któryś z dostawców odmówi, dla użytkowników będzie to sygnałem, że z jego usługami może być coś nie tak – mówi przedstawiciel UKE.
Jak podkreśla, regulatorowi zależy, by metoda testowania była ustalona z przedsiębiorcami telekomunikacyjnymi i dla wszystkich taka sama. Na początku jednak UKE zakłada, że takie testy (według określonej, przyjętej przez wszystkich metodologii) odbywałby się na serwerach referencyjnych poszczególnych operatorów, na których UKE i Instytut Łączności instalowałyby odpowiednie oprogramowanie. Założono mierzenie jakości usług dla klientów końcowych, ale i hurtowych. Ten system pomiarowy miałby powstać w ramach Systemu Informacyjnego o Infrastrukturze Szerokopasmowej, jaki UKE realizuje z Instytutem Łączności za unijne fundusze.