Po raz pierwszy od lat analitycy są ostrożni w swych prognozach względem kwartalnych wyników finansowych najbardziej wartościowej firmy świata. Według wyliczeń agencji Thomson Reuters I/B/E/S, której przewidywania sprawdzają się z odchyleniem sięgającym 0,2 proc., Apple w ubiegłym kwartale (czyli w trzecim kwartale swojego roku fiskalnego) wypracował przychody wysokości 37,2 mld dol., o 5 proc. słabsze niż w okresie od stycznia do marca. Prognoza podaje, że zysk netto wyniósł 9,8 mld dol., co przekłada się na zysk 10,35 dol. na akcję.

iPhone, najlepiej sprzedający się smartfon na świecie, przynosi Apple'owi aż połowę jego przychodów. Nic więc dziwnego, że opóźniona premiera iPhone'a 5 – spodziewano się jej jeszcze w ubiegłym roku, a zamiast niej firma wypuściła model 4S – wpłynęła negatywnie na wyniki Apple'a. Nowy telefon ujrzy światło dzienne dopiero w październiku tego roku, ale popyt na poprzedni model smartfona Apple'a zmalał już w minionym kwartale. Analitycy z Wall Street szacują, że od kwietnia do czerwca firma sprzedała 29 mln iPhone'ów, o 5 mln mniej niż w poprzednich trzech miesiącach. Ta wstrzemięźliwość nie dziwi, skoro wedle pogłosek iPhone 5 będzie miał większy ekran i smuklejszą sylwetkę od swoich poprzedników. Tylko dzięki temu zdoła podjąć walkę z ostro nacierającą konkurencją, w tym przede wszystkim Samsungiem i jego najnowszym przebojowym smartfonem Galaxy S III.

Nie bez wpływu na wyniki firmy z logo jabłka pozostaje też spowolnienie gospodarcze zwłaszcza w Chinach i Europie, a także opóźnienia we wprowadzaniu na rynek chiński najnowszego iPada.

W oczekiwaniu na wyniki Apple wypłynęła też informacja o tym, że firma ta od lat umniejsza swoje zyski, odkładając pokaźne kwoty na spłatę tzw. fantomowych podatków. Jak obliczyła agencja AP, w ciągu ostatnich trzech lat te ukryte rezerwy uszczupliły zyski Apple o około 10,5 mld dol. Wynika to z tego, że duża część sprzedaży produktów firmy odbywa się za granicą, gdzie podatki są zazwyczaj niższe niż w USA (gdzie sięgają 35 proc.). Na wypadek konieczności spłaty tych należności w kraju rodzinnym Apple musi więc utrzymywać spore rezerwy finansowe. Firma lobbuje jednak obecnie za liberalizacją prawa podatkowego w Stanach Zjednoczonych, co mogłoby w efekcie zwolnić ją z konieczności spłaty tych zaległości.