Nic dziwnego, że jeden z największych w Polsce zbiorów zabytkowych map i widoków miast dawnej Rzeczypospolitej stworzyła ceniona w świecie kancelaria prawna White and Case, zdobią one jej warszawską siedzibę.
Jak kupować stare mapy, żeby nie stracić pieniędzy? Mapy pochodzą z dawnych atlasów, zwykle wykonane są techniką miedziorytniczą. Jeśli odbitka została źle wydrukowana, rysunek od początku jest słabo czytelny, to mapa ma niewielką wartość. Zapewne to jedna z ostatnich odbitek, kiedy płyta miedziorytnicza była już mocno zużyta, zatarta. Nie odsprzedamy słabej odbitki, gdy znudzi nam się patrzenie na mapę. Najlepiej, gdy możemy obejrzeć papier pod światło i od tyłu. Widzimy wtedy zakonserwowane (podklejone) przedarcia lub słabszą strukturę papieru.
Doświadczony zbieracz, dotykając papieru oceni, czy nie jest nazbyt przesuszony i nie wymaga kosztownej konserwacji. Zdecydowanie tańsza powinna być odbitka z marginesami obciętymi tuż przy rysunku. Nie każda plama zejdzie w konserwacji.
Tylko doświadczony kolekcjoner oceni, czy odbitka kolorowana była dwieście lat temu czy teraz, co podnosi jej dekoracyjność, a więc cenę. Jeśli odbitka była wtórnie kolorowana, to farba inaczej przenika na drugą stronę, ale trzeba mieć dużą skalę porównawczą, żeby to trafnie ocenić.
Zanim cokolwiek kupimy, opłaca się poczytać. Warto przede wszystkim sprecyzować cel zakupu. Innymi kryteriami posłuży się osoba, która szuka map tylko do dekoracji, innymi zaś kolekcjoner. Podstawowe informacje znajdziemy np. w rozdziale „Grafika" w Poradniku polskiego kolekcjonera" (Wydawnictwo Kluszczyński 2003, cena antykwaryczna książki ok. 200 zł). Biblią kolekcjonerów map i widoków miast jest dwutomowy katalog zbiorów dr Tomasza Niewodniczańskiego, które w 2002 roku prezentowano w Zamku Królewskim w Warszawie. Dziś to dzieło kosztuje w antykwariatach ok. 400 zł.