Fundusze akcji, obligacji. Wyniki inwestycji

Zadowoleni mogą być ci, którzy poprzez fundusze zainwestowali w akcje amerykańskie; zarobili przez trzy lata nawet ponad 40 proc. Ale bez wielkiego ryzyka prawie 30 proc. można było dostać, wybierając dobry fundusz obligacji

Publikacja: 13.09.2012 01:28

Fundusze akcji, obligacji. Wyniki inwestycji

Foto: Bloomberg

Hossa na rynku obligacji sprawiła, że w ciągu ostatnich trzech lat najlepsze wyniki, przy niedużym ryzyku, przyniosły inwestycje w papiery dłużne. Kto samodzielnie kupił obligacje skarbowe na giełdzie, zarobił przeciętnie ponad 20 proc. Najlepsze okazały się obligacje o najdłuższych terminach wykupu oraz papiery indeksowane inflacją.

Fundusze obligacji również wypracowały przeciętnie ponad 20 proc. zysku. Tylko jeden fundusz, SKOK Etyczny 1, nie zdołał ochronić pieniędzy przed inflacją. Zarobił przez trzy lata 8,9 proc., a skumulowana inflacja wyniosła w tym czasie ponad 10 proc. A to oznacza, że klienci ponieśli realną stratę.

Zdecydowana większość funduszy obligacji wypracowała zysk przekraczający odsetki, jakie można było uzyskać w banku (13 proc. przez trzy lata ). Sztuka ta nie udała się jedynie wspomnianemu funduszowi SKOK Etyczny 1, funduszom: BPH Obligacji 2  i Pioneer Lokacyjny. Natomiast zarządzający UniKoroną Obligacje i Amplico Obligacji potrafili w tym czasie zarobić ponad 27 proc.

Również inwestycje w fundusze działające poza granicami (głównie w USA) przyniosły ponadprzeciętne stopy zwrotu. Wynik funduszu Pioneer Obligacji Dolarowych Plus to 61 proc. Należy do najlepszych na rynku niezależnie od rodzaju inwestycji.

Fundusze pieniężne zyskały średnio o ok. 1,5 pkt proc. więcej niż można było zarobić na standardowej lokacie bankowej. Wszystkim tego typu funduszom udało się zabezpieczyć kapitał przed skutkami inflacji.

Zarobili nieliczni

Ostatnie trzy lata nie były dobre dla inwestorów giełdowych. Na akcjach czy funduszach operujących na giełdzie zarobili naprawdę nieliczni. Co prawda WIG, indeks obejmujący wszystkie spółki i uwzględniający wypłacane przez firmy dywidendy, wzrósł w ciągu ostatnich trzech lat ponad 12 proc., jednak zaledwie co trzecia spośród 344 spółek notowanych na parkiecie przed trzema laty, pozwoliła zarobić. Akcje, których kursy wzrosły o ponad 10 proc. (tyle wyniosła skumulowana inflacja w tym czasie), to tylko nieco ponad 20 proc. wszystkich zyskownych papierów.

Tradycyjnie w czołówce najatrakcyjniejszych spółek znalazły się firmy z branży chemicznej. Wynik inwestycji w akcje Synthosu przekroczył 380 proc. W trzycyfrowym tempie rosły też notowania Azotów Tarnów.

Wciąż wysokie zyski zapewniają też firmy produkujące gry (CD Project RED i City Interactive). Ich kursy w ciągu trzech lat wzrosły o ponad 200 proc. W sumie spółek, których ceny zwiększyły się o więcej niż 100 proc., było 18.

Zdecydowana większość trzyletnich inwestycji w akcje  zakończyła się jednak stratami. Kursy ponad 40 proc. spółek spadły więcej niż o 50 proc. Do najmocniej przecenionych należą firmy budowlane.

Efektem spadku kursów jest to, że dziś ponad połowa firm jest notowanych poniżej ich wartości księgowej. W więcej niż 40 proc. firm wskaźnik ceny do zysku wynosi poniżej 10, co jest uznawane za atrakcyjny poziom. W grupie tej, po analizie zadłużenia (jest to teraz niezmiernie istotne), z pewnością można znaleźć inwestycyjne perełki.

Niewielkie przetasowania

Powodów do zadowolenia nie mają też posiadacze jednostek funduszy akcyjnych. Ich średnia strata wyniosła 2,4 proc.

Najgorzej wypada były lider tego typu zestawień, Idea Akcji. Strata w wysokości 40 proc. to pośredni efekt fali umorzeń jednostek związanej z kłopotami funduszu Idea Premium; po wpadce inwestycyjnej tego ostatniego funduszu klienci mają dużo mniejsze zaufanie do całej oferty Idei.

Z takimi kłopotami nie muszą się borykać zarządzający funduszami akcyjnymi Pioneer TFI i ING TFI. Mimo to ceny jednostek tych funduszy spadły o 30 – 38 proc. Dystans wobec konkurencji w obu przypadkach jest olbrzymi. Może to świadczyć o tym, że zarządzający mają problem z dostosowaniem składu portfela do sytuacji rynkowej.

Warto zwrócić uwagę na fundusze zarządzane przez ING TFI. Towarzystwo to oferuje trzy fundusze akcji. Jeden z nich jest przeznaczony dla firm i instytucji (ING Akcji 2). I tylko ten fundusz zanotował wzrost wartości jednostki. Jest to o tyle zastanawiające, że wszystkimi funduszami zarządzają ci sami ludzie.

Stratę funduszu małych i średnich firm można jakoś usprawiedliwić  nie najlepszą sytuacją w tym segmencie rynku. Natomiast w przypadku ING Selektywny (prawie 30-proc. strata) najwyraźniej mocno nie sprawdziła się selekcja spółek. Warto podkreślić, że aktywa tego funduszu (ok. 220 mln zł) są niemal osiem razy mniejsze niż funduszu ING Akcji 2, co teoretycznie powinno ułatwiać zarządzanie.

W czołówce zestawienia znajdują się fundusze, które w ostatnich latach z reguły zajmowały wysokie pozycje. Quercus Agresywny osiągnął ponad 27-proc. stopę zwrotu. Dobrze poradziły sobie fundusze zarządzane przez Aviva TFI, Allianz TFI czy  Noble TFI.

W sumie spośród 50 funduszy akcji tylko 22 zanotowały wzrost wartości jednostki, przy czym jedynie w siedmiu przypadkach był to wzrost zapewniający ochronę kapitału przed inflacją.

Profity z rynku USA

Dużo lepiej poradziły sobie fundusze inwestujące poza granicami. Przeciętnie zarobiły w ciągu ostatnich trzech lat 14 proc., a najlepszy Pioneer Akcji Amerykańskich prawie 50 proc.

Trudno się dziwić tak dobrym rezultatom, skoro akcje w USA podrożały w tym czasie niemalże o 40 proc. Do tego doszły korzystne relacje kursu złotego do dolara.

Wśród funduszy działających na rynkach rozwiniętych wyróżniły się: też Arka BZ WBK Funduszy Akcji Zagranicznych (zysk 40 proc.) oraz PKO Akcji Rynku Amerykańskiego (37,5 proc.). Ponad 30-proc. zyski przyniosły inwestycje w wybrane fundusze operujące na rynkach wschodzących  (Investor Rosja, ING Rosja EUR, Aviva Investors Akcji Europy Wschodzącej, Pioneer Akcji Europy Wschodniej, UniAkcje Nowa Europa). Gorzej wypadły fundusze inwestujące na rynkach dalekiego wschodu.

W niełasce u klientów

Fundusze mieszane  nie mają się czym chwalić. Wciąż klienci więcej podejmują z nich pieniędzy, niż wpłacają.

Średnia stopa zwrotu funduszy zrównoważonych z ostatnich trzech lat wyniosła 6,8 proc. Taki wynik jest w dużej mierze zasługą funduszy inwestujących za granicą. Pioneer Zrównoważony Rynku Amerykańskiego zarobił aż 40 proc., o przeszło 20 pkt proc. więcej niż drugi w tej klasyfikacji Amplico Zrównoważony Azjatycki.

W czołówce funduszy działających na polskim rynku znalazły się UniKorona Zrównoważony (zysk 15,3 proc.) oraz Aviva Investors Zrównoważony (14,9 proc.). Nie bez znaczenia jest tu fakt, że zarówno Union Investment, jak i Aviva Investors mają też bardzo dobre fundusze akcji i obligacji. Bo przecież portfel funduszu zrównoważonego  to połączenie instrumentów z obu tych rynków.

Opinie dla „Rz"

Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbiec Holding

Najbliższe trzy lata można podzielić na dwa okresy. Pierwszy, który potrwa zapewne od półtora roku do dwóch lat, będzie na rynkach finansowych podobny do ostatnich kwartałów. Dominującym zjawiskiem będzie wysoka zmienność z powodu niejasnej sytuacji w strefie euro oraz globalnego spowolnienia gospodarczego. W takiej sytuacji portfel powinien być konstruowany z myślą o ograniczaniu ryzyka. Ponieważ czynniki powodujące zmienność odpowiadają także za wzrost korelacji między poszczególnymi rodzajami aktywów, szczególny nacisk należy położyć na jakość aktywów. Trzeba wybierać papiery dłużne emitowane przez podmioty o wysokiej wiarygodności. W przypadku akcji należy się skupić na spółkach o solidnych fundamentach. Po sześciu – ośmiu kwartałach powinno już być widoczne, czy Europa uporała się z problemem finansów publicznych i czy gospodarka weszła w fazę ożywienia. Będzie to odpowiedni moment na przebudowę portfela i rozpoczęcie bardziej ryzykownych inwestycji dających większe szanse na wysoki zysk. —JAM

Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcji, Union Investment TFI

W ciągu najbliższych trzech lat tempo światowego wzrostu gospodarczego będzie raczej słabe, a zyski  spółek giełdowych będą rosły umiarkowanie. Oszczędności wprowadzane przez rządy głównych krajów przełożą się na wydatki konsumentów. Problemy krajów peryferyjnych strefy euro nie zostaną szybko rozwiązane, co jakiś czas będą powracać, ograniczając skłonność inwestorów do ryzyka. Przy takich założeniach trzon portfela powinny stanowić aktywa bezpieczne, czyli obligacje rządu polskiego (lub fundusze obligacji); powinny one dać zarobić co najmniej 4 - 5 proc. rocznie. Mimo niezbyt dobrych prognoz gospodarczych, na akcje i tak przeznaczyłbym 30 - 40 proc. portfela. Za akcjami przemawia m.in. to, że spowolnienie gospodarcze w dużym stopniu zostało już zdyskontowane przez rynki (wliczone w ceny akcji), a wyceny papierów spółek są atrakcyjne w relacji do rentowności obligacji (szczególnie w USA). Plusem jest również niskie zadłużenie korporacji i trwający już kilka lat proces dostosowywania modeli biznesowych do zmieniających się warunków rynkowych. Choć nastroje na rynkach kapitałowych są obecnie słabe, w perspektywie trzech lat akcje mogą przynieść kilkadziesiąt procent zysku.     —JAM

Rafał Dobrowolski, zarządzający portfelami PKO TFI

Inwestorom akceptującym wyższe ryzyko już teraz radzimy stopniowe zwiększanie inwestycji w akcje do wyznaczonego poziomu docelowego (ok. 60 proc. portfela). Bezpieczna część portfela powinna składać się z papierów dłużnych i inwestycji na rynku pieniężnym. Jeśli chodzi o akcje, polecamy dwa skrajne podejścia. Pierwsze to inwestycje w spółki wzrostowe (czyli z wysokim tempem wzrostu zysków w kolejnych latach i z silną przewagą konkurencyjną, co umożliwia systematyczne przekraczanie oczekiwań inwestorów) lub w spółki mające stabilne perspektywy. Drugie podejście to postawienie na firmy, które są teraz skrajnie niedowartościowane. Warto trzymać część pieniędzy w papierach notowanych na rynkach rozwiniętych; wciąż można znaleźć tam płynne firmy z atrakcyjną relacją wskaźników porównawczych do możliwości wzrostu w następnych latach. Zalecamy ostrożne podejście do małych spółek. Lepiej wybrać większe, bardziej płynne. Mniejsze firmy znajdują się poza listami obserwacyjnymi wielu inwestorów zagranicznych, a aktywność inwestorów indywidualnych, tradycyjnie kupujących te papiery, zmalała. Ponadto do funduszy akcji małych i średnich spółek nie wpływają większe pieniądze.     —JAM

Jak liczyliśmy opłacalność

Trzy lata temu, 1 września 2009 r., rozpoczęliśmy systematyczne oszczędzanie. Co miesiąc te samy kwoty przeznaczaliśmy na zakup obligacji skarbowych, jednostek funduszy inwestycyjnych, akcji, walut obcych oraz na założenie bankowej lokaty złotowej. Jednocześnie trzy lata temu jednorazowo zainwestowaliśmy w te same instrumenty finansowe, które wybraliśmy do systematycznego oszczędzania. Jeśli lokata kończyła się np. po roku, otwieraliśmy taką samą na nowych warunkach. 31 sierpnia 2012 r. podsumowaliśmy efekty.

Obligacje skarbowe

Inwestowaliśmy w papiery notowane na giełdzie: trzyletnie (TZ), dziesięcioletnie i dwudziestoletnie o stałym oprocentowaniu (DS, WS), pięcioletnie (PS), siedmioletnie o oprocentowaniu zmiennym (WZ) oraz papiery indeksowane inflacją (IZ). Kupowaliśmy też obligacje oszczędnościowe w sieci PKO BP: dwuletnie (DOS) i czteroletnie (COI). Cyfry występujące po literach oznaczających obligacje wskazują na miesiąc i rok wykupu papieru (określeń tych użyliśmy na wykresie). Za otrzymane odsetki kupowaliśmy kolejne obligacje. Zyski z papierów notowanych na giełdzie są wyliczone po uwzględnieniu 1-proc. prowizji maklerskiej i wszystkich należnych odsetek.

Fundusze inwestycyjne

Jednostki uczestnictwa kupowaliśmy po cenach netto obowiązujących danego dnia. Bieżącą wartość portfela obliczyliśmy, mnożąc liczbę jednostek przez ich wartość. Na wykresie przedstawiliśmy wyniki tylko tych funduszy, które istniały na naszym rynku trzy lata temu i które w danej grupie osiągnęły najwyższe oraz najniższe zyski (ewentualnie straty).

Akcje

Wyliczyliśmy zyski ze wszystkich akcji dostępnych na warszawskiej giełdzie przed trzema laty. Na wykresie przedstawiliśmy zwrot z inwestycji w akcje dwudziestu największych spółek giełdowych. Założyliśmy, że kupując akcje, płacimy prowizję maklerską w wysokości 1 proc.

Lokaty złotowe w bankach

Oprocentowanie lokaty złotowej (rocznej, którą odnowiliśmy na nowych warunkach) ustaliliśmy na podstawie średnich stawek w 20 największych bankach.

Zyski obejmują wszystkie należne odsetki.

Waluty

Dolary i euro kupowaliśmy i sprzedawaliśmy w kantorze. Oprocentowanie ustaliliśmy na podstawie średnich stawek w 20 największych bankach.

Hossa na rynku obligacji sprawiła, że w ciągu ostatnich trzech lat najlepsze wyniki, przy niedużym ryzyku, przyniosły inwestycje w papiery dłużne. Kto samodzielnie kupił obligacje skarbowe na giełdzie, zarobił przeciętnie ponad 20 proc. Najlepsze okazały się obligacje o najdłuższych terminach wykupu oraz papiery indeksowane inflacją.

Fundusze obligacji również wypracowały przeciętnie ponad 20 proc. zysku. Tylko jeden fundusz, SKOK Etyczny 1, nie zdołał ochronić pieniędzy przed inflacją. Zarobił przez trzy lata 8,9 proc., a skumulowana inflacja wyniosła w tym czasie ponad 10 proc. A to oznacza, że klienci ponieśli realną stratę.

Pozostało 95% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy