Kupowanie nieruchomości zagranicą

Mimo spadków cen mieszkań w wielu regionach europejskich, inwestorzy są ostrożni. Niepewne perspektywy wielu rynków zniechęcają ich do transakcji

Publikacja: 09.03.2013 07:00

W ciągu ostatniego roku ceny nieruchomości na południu Europy spadły o ok. 10 proc. Jak szacują analitycy Home Broker, już za niecało 200 tys. zł można kupić lokum w Bułgarii, Chorwacji czy na Grecji. - Trzeba jednak pamiętać o dodatkowych kosztach transakcyjnych. W przypadku 50-metrowego apartamentu w Grecji, koszty te mogą wynieść nawet prawie 60 tys. zł – zaznacza Bartosz Turek, analityk z Home Broker.

Bartłomiej Maczaluk, przedstawiciel spółki Rellox, prognozuje dalsze spadki cen w tym regionie.

Duże przeceny

Najtaniej jest w Bułgarii i Hiszpanii. Grubszym portfelem trzeba dysponować wybierając się na zakupy do Grecji, Portugalii czy Chorwacji – wynika z danych portalu Global Property Guide. We wszystkich tych krajach ceny spadły w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Najmniejszą zmianę zanotowano w Chorwacji (spadek o 0,9 proc. proc.). Tu też nieruchomości są wyceniane najwyżej. Np. Za 50-metrowy apartament na terenie Istrii w północno-zachodniej części Chorwacji trzeba zapłacić średnio 100 tys. euro (prawie 430 tys. zł). Najdrożej jest na terenie południowej Dalmacji, gdzie za tej samej wielkości nieruchomość trzeba zapłacić przeciętnie prawie 150 tys. euro (620 tys. zł) – podaje portal GPG.

Z kolei do największych spadków doszło w Grecji. Np. na Krecie, najbardziej dotkniętej bessą rynku nieruchomości (spadek o 10 proc.) Za 50-metrowy apartament trzeba zapłacić średnio 84 tys. euro (360 tys. zł), a za trzykrotnie większy dom, prawie 290 tysięcy euro czyli ok.1,2 mln zł. Najtaniej jest w Bułgarii, gdzie za 50-metrowy apartament zarówno na wybrzeżu Morza Czarnego jak i w górach cena kosztuje ok. 44 tys. euro (ponad 180 tys. zł). -  Niewielkie lokale można oczywiście znaleźć nawet za połowę średniej ceny – zaznacza Bartosz Turek.

We Włoszech, według wyliczeń spółki Rellox, nieruchomości potaniały średnio o 4 proc. w 2012 r. i będą dalej tanieć.

Tymczasem w Austrii, stawki rosną co roku o ok. 4 proc. dla apartamentów i dalej będą rosnąć. W Niemczech również nieruchomości podrożały o ok. 5 proc. w ubiegłym roku, a w tym roku szykują się kolejne podwyżki. We Francji zanotowano wzrost cen nieruchomości o niecały 1 proc. w 2012 r. Podwyżek w tym kraju analitycy w tym roku się nie spodziewają. W Anglii i Walii stawki nieruchomości w ubiegłym roku poszły w górę o 3,1 proc. a w samym Londynie – aż o 10 proc. Analitycy spółki Rellox prognozują stabilizację cen w tym roku, z wyjątkiem stolicy Wielkiej Brytanii, gdzie dojdzie do kolejnych podwyżek.

W Alpach i Berlinie

Zdaniem przedstawicieli Rellox, opłaca się kupować nieruchomości w Niemczech, które są ciągle niedowartościowane o ok. 20 proc. – Rosnąć będą przede wszystkim ceny w dużych miastach, jak Berlin czy Monachium, gdzie może dojść do ok. 5 proc. podwyżek w tym roku. Czynsze z najmu przynoszą natomiast 5 proc. stopę zwrotu w skali roku. Również w Austrii spodziewamy się 5 proc. podwyżek w skali roku a czynsze z najmu apartamentów mogą przynieść nawet 7 proc. zwrot nieruchomości w skali roku – opowiada Bartłomiej Maczaluk. Zaleca inwestowanie w nieruchomości w krajach o stabilnej i silnej ekonomii. – Wprawdzie rynki, na których nieruchomości spadają – Hiszpania, Gracja Włochy - nie są tak bardzo stabilne, ale mogą być interesujące dla inwestorów oportunistycznych, zwłaszcza w Hiszpanii, gdzie przeceny nieruchomości wystawianych na sprzedaż przez banki mogą sięgać nawet 50 proc. i więcej. Jednak zwykle są to lokale o nienajlepszej jakości, więc inwestorzy muszą wybierać ostrożnie – twierdzi Maczaluk.

Jacek Szyc, szef biura nieruchomości Carrisma, dodaje jednak, że jeśli chodzi o hiszpańską linię nadmorską, stawki jud od miesięcy się nie zmieniają. – Może jednak dojść do dalszych obniżek w głębi lądu, gdyż tam w sprzedaży są dziesiątki tys. mieszkań, które nie nadają się np. na wynajem z racji odległości do morza – prognozuje Szyc.

W Hiszpanii jak wylicza Bartłomiej Maczaluk, mieszkania potaniały w 2012 r. o ponad 11 proc. i będą dalej tanieć. – Dzisiejsza stopa zwrotu  z kupna apartamentu w Hiszpanii jest na poziomie lokaty – zapewnia Jacek Szyc.  Spore ożywienie na tym rynku trwało do końca ubiegłego roku ze względu na obniżenie stawki VAT z 8 do 4 proc. Obecnie, popyt nadal jest niezły. - Niestety, inwestorów praktycznie nie ma – ostatnio sprzedawały się lokale włącznie dla użytku własnego – zauważa Jacek Szyc. Według niego ,dziś nikt praktycznie nie kupuje nieruchomości w krajach, jak Bułgaria, Egipt, Turcja. - Również zainteresowanie Chorwacją mocno spadło gdyż tam  nie można liczyć na spektakularne upusty cenowe jakie mają miejsce w Hiszpanii – tłumaczy Jacek Szyc.

Dodatkowe koszty

Osoby, rozważające zakup nieruchomości za granicą muszą pamiętać o dodatkowych kosztach transakcji, jakie pochłonie obsługa prawna i podatki. W Polsce, na rynku wtórnym koszty te stanowią 5 – 7 proc. wartości nieruchomości, a na rynku pierwotnym, zaledwie 1 – 2 proc. wartości nieruchomości. W innych krajach europejskich dodatkowe koszty transakcji są znacznie wyższe. Np. w Bułgarii wynoszą ok. 3,5 – 5,1 proc. wartości transakcji, w Hiszpanii 8,2 – 11,2 proc. a na Chorwacji - ok. 10 – 14,2 proc. wartości nieruchomości.

- Na budżecie nabywcy najmocniej odbiją się koszty transakcyjne w Grecji. Kupujący musi z tego tytułu wydać dodatkowo aż od 10,1 do 16,01 proc. wartości nieruchomości. Największym składnikiem tych kosztów jest podatek od zakupu. W efekcie, kupując na Krecie przeciętny 50-metrowy apartament trzeba dodatkowo wydać 8,5 do 13,5 tys. euro, czyli nawet ponad 57 tys. złotych – wylicza Bartosz Turek. Warto również, kupując nieruchomości z myślą o wzroście jej wartości, pamiętać o kosztach sprzedaży nieruchomości jak i podatku od wzrostu jej wartości. Inwestor jest z niego przeważnie zwolniony jeśli kupił nieruchomość kilka lat temu. W Hiszpanii wystarczy rok, a w Chorwacji trzy lata.

- Inaczej jest w Grecji. Stawka tego podatku maleje wraz z tym jak oddala się w czasie moment zakupu nieruchomości. I tak jeśli ktoś kupił apartament mniej niż pięć lat temu, będzie musiał oddać fiskusowi 20 proc. zysku z tytułu wzrostu wartości nieruchomości. O połowę niższa stawka obowiązuje w przypadku sprzedaży jeśli  od chwili zakupu upłynęło od pięciu do niecałych 15 lat. Kolejnym progiem jest 25 lat. Jeśli one nie upłynęły - greckiemu fiskusowi należy się 5 proc. udziału w zysku, potem już ani centa. Podatek ten wprowadzono w 2006 r., dotyczy więc nieruchomości kupionych od 2006 r. – wyjaśnia Bartosz Turek

Dodaje, że na inwestorów czyha też inne niebezpieczeństwo – ryzyko walutowe. - Spadek wartości złotego (wzrost notowań innych walut) sprzyja inwestycjom zagranicznym, gdyż zarówno przeliczony na złote czynsz najmu, jak i wyrażona w złotych wartość nieruchomości za granicą rosną wraz z kolejną przeceną naszej waluty. Odwrotna sytuacja ma miejsce w przypadku umocnienia złotego - wtedy waluty zagraniczne „tanieją" względem złotego – tłumaczy Bartosz Turek.

W ciągu ostatniego roku ceny nieruchomości na południu Europy spadły o ok. 10 proc. Jak szacują analitycy Home Broker, już za niecało 200 tys. zł można kupić lokum w Bułgarii, Chorwacji czy na Grecji. - Trzeba jednak pamiętać o dodatkowych kosztach transakcyjnych. W przypadku 50-metrowego apartamentu w Grecji, koszty te mogą wynieść nawet prawie 60 tys. zł – zaznacza Bartosz Turek, analityk z Home Broker.

Bartłomiej Maczaluk, przedstawiciel spółki Rellox, prognozuje dalsze spadki cen w tym regionie.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne