Tymczasem w Austrii, stawki rosną co roku o ok. 4 proc. dla apartamentów i dalej będą rosnąć. W Niemczech również nieruchomości podrożały o ok. 5 proc. w ubiegłym roku, a w tym roku szykują się kolejne podwyżki. We Francji zanotowano wzrost cen nieruchomości o niecały 1 proc. w 2012 r. Podwyżek w tym kraju analitycy w tym roku się nie spodziewają. W Anglii i Walii stawki nieruchomości w ubiegłym roku poszły w górę o 3,1 proc. a w samym Londynie – aż o 10 proc. Analitycy spółki Rellox prognozują stabilizację cen w tym roku, z wyjątkiem stolicy Wielkiej Brytanii, gdzie dojdzie do kolejnych podwyżek.
W Alpach i Berlinie
Zdaniem przedstawicieli Rellox, opłaca się kupować nieruchomości w Niemczech, które są ciągle niedowartościowane o ok. 20 proc. – Rosnąć będą przede wszystkim ceny w dużych miastach, jak Berlin czy Monachium, gdzie może dojść do ok. 5 proc. podwyżek w tym roku. Czynsze z najmu przynoszą natomiast 5 proc. stopę zwrotu w skali roku. Również w Austrii spodziewamy się 5 proc. podwyżek w skali roku a czynsze z najmu apartamentów mogą przynieść nawet 7 proc. zwrot nieruchomości w skali roku – opowiada Bartłomiej Maczaluk. Zaleca inwestowanie w nieruchomości w krajach o stabilnej i silnej ekonomii. – Wprawdzie rynki, na których nieruchomości spadają – Hiszpania, Gracja Włochy - nie są tak bardzo stabilne, ale mogą być interesujące dla inwestorów oportunistycznych, zwłaszcza w Hiszpanii, gdzie przeceny nieruchomości wystawianych na sprzedaż przez banki mogą sięgać nawet 50 proc. i więcej. Jednak zwykle są to lokale o nienajlepszej jakości, więc inwestorzy muszą wybierać ostrożnie – twierdzi Maczaluk.
Jacek Szyc, szef biura nieruchomości Carrisma, dodaje jednak, że jeśli chodzi o hiszpańską linię nadmorską, stawki jud od miesięcy się nie zmieniają. – Może jednak dojść do dalszych obniżek w głębi lądu, gdyż tam w sprzedaży są dziesiątki tys. mieszkań, które nie nadają się np. na wynajem z racji odległości do morza – prognozuje Szyc.
W Hiszpanii jak wylicza Bartłomiej Maczaluk, mieszkania potaniały w 2012 r. o ponad 11 proc. i będą dalej tanieć. – Dzisiejsza stopa zwrotu z kupna apartamentu w Hiszpanii jest na poziomie lokaty – zapewnia Jacek Szyc. Spore ożywienie na tym rynku trwało do końca ubiegłego roku ze względu na obniżenie stawki VAT z 8 do 4 proc. Obecnie, popyt nadal jest niezły. - Niestety, inwestorów praktycznie nie ma – ostatnio sprzedawały się lokale włącznie dla użytku własnego – zauważa Jacek Szyc. Według niego ,dziś nikt praktycznie nie kupuje nieruchomości w krajach, jak Bułgaria, Egipt, Turcja. - Również zainteresowanie Chorwacją mocno spadło gdyż tam nie można liczyć na spektakularne upusty cenowe jakie mają miejsce w Hiszpanii – tłumaczy Jacek Szyc.
Dodatkowe koszty
Osoby, rozważające zakup nieruchomości za granicą muszą pamiętać o dodatkowych kosztach transakcji, jakie pochłonie obsługa prawna i podatki. W Polsce, na rynku wtórnym koszty te stanowią 5 – 7 proc. wartości nieruchomości, a na rynku pierwotnym, zaledwie 1 – 2 proc. wartości nieruchomości. W innych krajach europejskich dodatkowe koszty transakcji są znacznie wyższe. Np. w Bułgarii wynoszą ok. 3,5 – 5,1 proc. wartości transakcji, w Hiszpanii 8,2 – 11,2 proc. a na Chorwacji - ok. 10 – 14,2 proc. wartości nieruchomości.
- Na budżecie nabywcy najmocniej odbiją się koszty transakcyjne w Grecji. Kupujący musi z tego tytułu wydać dodatkowo aż od 10,1 do 16,01 proc. wartości nieruchomości. Największym składnikiem tych kosztów jest podatek od zakupu. W efekcie, kupując na Krecie przeciętny 50-metrowy apartament trzeba dodatkowo wydać 8,5 do 13,5 tys. euro, czyli nawet ponad 57 tys. złotych – wylicza Bartosz Turek. Warto również, kupując nieruchomości z myślą o wzroście jej wartości, pamiętać o kosztach sprzedaży nieruchomości jak i podatku od wzrostu jej wartości. Inwestor jest z niego przeważnie zwolniony jeśli kupił nieruchomość kilka lat temu. W Hiszpanii wystarczy rok, a w Chorwacji trzy lata.