- Problem w tym, że 92 proc. światowego bogactwa jest w posiadaniu 5 proc. populacji. Większość ludzi nie posiada znaczącego portfelu akcji, co oznacza, że nie zyskują dzięki rosnącym wskaźnikom giełdowym. Za to doświadczają rosnących kosztów życia, a wszyscy wiemy, że realne dochody gospodarstw amerykańskich w ciągu ostatnich paru lat zmniejszyły się – powiedział Faber cnbc.com.
Dlatego według niego to co stało się na Cyprze, czyli utrata części majątku przez ludzi bogatych może powtórzyć się wkrótce także i w innych częściach świata, włączając w to demokracje zachodnie.
– Coraz więcej jest osób głosujących za tym by, żyć, niż tych, którzy żyją by pracować. Dlatego należy się przygotować na stratę 20-30 proc., i należy się cieszyć jeśli nie straci się jeszcze i życia – stwierdził Faber.
To co go martwi to to, że poza giełdami amerykańskimi reszta parkietów radzi sobie źle. – W grze zostały jedynie Stany Zjednoczone – powiedział guru inwestorów giełdowych. Dodał, że okresy kiedy taka sytuacja miała miejsce, np. szał związany z akcjami spółek internetowych w latach 1997-2000, skończyły się bardzo źle.