Przede wszystkim zignorował regułę mówiącą, by nie przyznawać pomocy finansowej państwom mającym długi niemożliwe do spłacenia. MFW zgodził się na udzielenie pożyczki Grecji pod presją unijnych decydentów, którzy obawiali się, że kryzys rozleje się z Hellady na inne kraje i zagrozi istnieniu strefy euro. Pakiet pomocowy dla Grecji był więc tylko operacją opóźniającą, która miała dać UE czas na zbudowanie mechanizmów obronnych przed rozprzestrzenianiem się kryzysu.
W opublikowanym raporcie MFW wskazuje na wiele błędów popełnionych podczas realizacji programu pomocowego dla Grecji. Fundusz, a w jeszcze większym stopniu Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny, przyjęły nadmiernie optymistyczne założenia co do perspektyw gospodarki. Nie spodziewali się, że skurczy się ona tak bardzo pod wpływem fiskalnego zaciskania pasa, że bezrobocie tak bardzo wzrośnie (w marcu sięgnęło 26,8 proc., w niektórych regionach kraju, wśród ludzi młodych przekracza ono 75 proc.) i że z greckich banków odpłynie 30 proc. depozytów.
Dużym błędem było również to, że restrukturyzację greckiego zadłużenia przeprowadzono dopiero w 2012 r.
- Nie zajęcie się w zdecydowany sposób problemem długu publicznego na samym początku realizacji programu pomocowego stworzyło niepewność co zdolności poradzenia sobie przez UE z kryzysem i prawdopodobnie powiększyło spadek PKB Grecji. Restrukturyzacja greckiego długu publicznego przeprowadzona już na wstępie byłaby lepsza dla Grecji, ale nie akceptowali tego jej partnerzy ze
strefy euro. Opóźniona restrukturyzacja dała również prywatnym pożyczkodawcom możliwość zmniejszenia zaangażowania na greckim rynku i przerzucenia greckich obligacji w ręce sektora oficjalnego - czytamy w raporcie MFW.