Po wakacjach właściciele brytyjskiego joint venture EE (Everything Everywhere), Orange i Deutsche Telekom wrócą do analiz strategicznych opcji dla wspólnej firmy, w tym potencjalnego wprowadzenia jej na tamtejszą giełdę zarzuconego w styczniu br. – informuje Bloomberg powołując się na Gervaisa Pellissiera, który od 1 września będzie odpowiedzialny we francuskiej grupie za rynki europejskie.
Według Pellissiera, IPO joint venture to nadal preferowany wariant, ale Orange i DT obserwują również ruchy konkurencji na brytyjskim rynku. Jeśli upowszechni się tam praktyka sprzedawania usług dostępu, głosowych i telewizji w pakietach, to również EE może zmienić plany – zasugerował francuski menedżer. EE nie oferuje usług telewizyjnych.
Jednocześnie poinformował dziennikarzy, że szefujący EE Olaf Swantee ma za zadanie tak zmienić organizację, aby w ciągu 6 miesięcy bądź wróciła na ścieżkę wzrostu, bądź zaczęła wypłacać dywidendę właścicielom.
W I kwartale br. przychody EE, które pozycjonuje się jako operator najbardziej zaawansowany w usługach cyfrowych i lider jakości sieci, obniżyły się rok do roku o 1,7 proc., a pomijając wpływ decyzji regulacyjnych urosły o 0,8 proc. Wyniosły 1,48 mld funtów, podczas gdy rok wcześniej ponad 1,5 mld funtów.
Spadek widać w całkowitej liczbie subskrypcji (zarówno usług mobilnych, jak i stacjonarnych), która obniżyła się rok do roku z 31,4 mln do 30,7 mln. Nie sprecyzowano, w którym segmencie miały miejsce spadki. Nie dotyczy on segmentu stacjonarnego Internetu, za technologiczną stronę którego odpowiada BT (tu firma wykazała niewielki wzrost o 20 tys. w ciągu 12 miesięcy do 726 tys. użytkowników szerokopasmowego stacjonarnego Internetu), czy użytkowników operatorów wirtualnych, spośród których największym jest Virgin Mobile.