Najczęstszą i najpospolitszą metodą oszustwa są szkody komunikacyjne, a w nich zgłoszenie kolizji, której nie było. Z reguły są jednak niemal natychmiast wykrywane przez inspektorów zajmujących się przestępczością ubezpieczeniową.
Dużo więcej pracy trzeba włożyć w udowodnienie oszustw przygotowywanych przez grupy przestępcze. Ponieważ jednak ubezpieczyciele coraz częściej mają z nimi do czynienia, są coraz lepiej przygotowani do rozpracowywania takich oszustw.
Jedną z prób wyłudzenia odszkodowań o dużej wartości był przypadek czterdziestolatki, u której lekarz stwierdził zgon na skutek krwawienia śródczaszkowego – niezwykle rzadkiej choroby u osób w tym wieku. Okazało się, że mąż kobiety tuż po otrzymaniu aktu zgonu złożył wniosek o wypłatę świadczeń w kilku towarzystwach. Kontrola dokumentów wykazała, że karta i akt zgonu są fikcyjne, lekarz wystawił fałszywe dokumenty w zamian za procent ze świadczeń, które oszuści mieli otrzymać z polis. Wcześniej sprawdzono też, że do „zmarłej" nie była wzywana karetka, nie znaleziono grobu kobiety, żadna firma pogrzebowa jej nie pochowała. Co więcej, już po swojej rzekomej śmierci, była ona przesłuchiwana przez policję w związku ze sprawą syna oskarżonego o napady rabunkowe. Małżeństwo nie dostało 10 mln zł, na jakie liczyło.
Inną misternie uknutą intrygą była seria roszczeń zgłaszanych z ubezpieczenia turystycznego dotyczących nagłych zachorowań w Egipcie. Leczenie ubezpieczonych miało się odbywać w jednej z tamtejszych klinik. Weryfikacja dokumentów wykazała jednak, że adresy i numery telefonów ubezpieczonych są fikcyjne. Kontroler ustalił jednak, gdzie mieszkają „poszkodowani" i dotarł do nich. Żadna z osób nie potwierdziła, by kiedykolwiek korzystała z usług kliniki w Egipcie, a na nagraniach zgłoszenia szkód nie rozpoznały swojego głosu. Okazało się, że rezydent jednego z biur, który miał dostęp do skanów paszportów gości, wykorzystał ich dane i wystąpił za pośrednictwem kolegi w Polsce z roszczeniem.
– Zbadaliśmy podobne przypadki zgłoszeń, okazało się, że podobnych oszustw wykryliśmy więcej – wyjaśnia przedstawiciel jednego z zakładów.