Miniona unijna perspektywa finansowa przyniosła polskiej kolei poprawę w ruchu pasażerskim. Ta obecna, na lata 2014–2020, ma polepszyć funkcjonowanie ruchu pociągów towarowych. O tym, co udało się osiągnąć do tej pory i jakie wyzwania stoją przed branżą kolejową w najbliższych latach, dyskutowano we wtorek podczas debaty na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.
Duże wsparcie z Unii
Jednym z kluczowych problemów jest jak najlepsze wykorzystanie dostępnych funduszy unijnych. W latach 2007–2013 polska kolej miała do dyspozycji blisko 18,5 mld zł. – Do tej pory udało się zakontraktować prawie 100 procent tej kwoty. Z tego 8 mld zł zostało już wypłacone – wyliczał Maciej Gładyga, wicedyrektor Departamentu Transportu Kolejowego w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju.
Priorytetem były inwestycje w transporcie pasażerskim. To modernizacje oraz rewitalizacje linii kolejowych, zwłaszcza tych z największą frekwencją podróżnych, jak również zakupy nowego taboru, zwłaszcza dla ruchu pociągów ekspresowych. Ale duże kwoty inwestowano także w obsługę podróżnych – budowę nowych dworców, modernizację peronów. Według Andrzeja Wojciechowskiego, wiceprezesa zarządzającej infrastrukturą spółki Polskie Linie Kolejowe (PLK), te działania często były kontynuacją planów przygotowanych jeszcze dekadę temu. – Perspektywa 2007–2013 pozwoliła kolei przystąpić do walki o pasażera – zaznaczył Wojciechowski.
Podróżni jadą szybciej
Największą poprawę osiągnięto na szlakach, po których kursuje ekspres Pendolino. Z Warszawy do Krakowa jedzie się teraz 2 godziny i 28 minut, a do Katowic w 2 godziny i 34 minuty. Podróż ze stolicy do Wrocławia trwa 3 godziny i 42 minuty, zamiast dotychczasowych ponad 5 godzin. Podróż do Gdańska skróciła się do 2 godzin i 58 minut – o ponad godzinę.
Ale szybciej można już podróżować także na mniej strategicznych trasach, jak np. na linii z Gdańska do Poznania. Czas przejazdu zmalał na tym odcinku o 20 min i wynosi teraz 2 godziny i 59 minut. Z kolei na przełomie lat 2015 i 2016, po udostępnieniu kolejnego odcinka z dopuszczalną prędkością 200 km/h, czas jazdy do Katowic i Krakowa skróci się o kolejnych kilkanaście minut.