Miniony rok był trudny dla ubezpieczycieli na życie. Zysk netto ubezpieczycieli po trzech kwartałach 2016 r. wyniósł 1,7 mld zł i był o 26,3 proc. niższy niż rok wcześniej. Wynik techniczny ubezpieczeń na życie wyniósł 2,1 mld zł i był wyższy niż rok wcześniej o 2,4 proc. Wartość składki z tytułu ubezpieczeń na życie wyniosła 17,8 mld zł (spadek o 14,5 proc.), wartość świadczeń zaś z tytułu ubezpieczeń na życie 13,5 mld zł (spadek o 7,2 proc.)
– Rok 2016 stać zapewne będzie pod znakiem spadku liczby nowo zawieranych umów, mogę pokusić się o szacunki kilkunastu procent spadku na nowej sprzedaży w porównaniu z rokiem 2015 – mówi Jarosław Bartkiewicz, prezes Prudential w Polsce.
Zmieniły się przepisy, poza tym ubezpieczyciele dostosowywali się zarówno do wymogów UOKiK w zakresie produktów inwestycyjnych, jak i do rekomendacji KNF dotyczących badania adekwatności produktu oraz rekomendacji dotyczącej systemu zarządzania. Przede wszystkim porozumieli się z UOKiK w zakresie aktywnych umów ubezpieczenia na życie z UFK i obniżenia dla tych umów tzw. opłat likwidacyjnych.
Zła prasa przeszkadza
Za kiepski wynik w ubezpieczeniach życiowych odpowiada w dużej mierze spadek zainteresowania polisami z UFK, często zwanymi niepoprawnie polisolokatami, spowodowany nie tylko zmianami regulacyjnymi i nadzorczymi, ale też złą prasą wokół tych produktów.
– Praktyki rynkowe z przeszłości, chociażby oferowanie klientom nieadekwatnych do ich potrzeb produktów finansowych, nauczyły całą branżę, że apetyt na szybki zysk wiąże się z o wiele większymi stratami, również reputacyjnymi i wizerunkowymi – uważa Aneta Podyma, prezes zarządu i dyrektor generalna Pramerica Życie. – Ich odbudowanie wymaga czasu i znacznych nakładów finansowych.