„Rzeczpospolita": Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, za pośrednictwem sieci społecznościowych, zaproponował premierowi Donaldowi Tuskowi spotkanie na granicy. Dlaczego władze w Kijowie zdecydowały się na tego typu komunikację? Trudno wyobrazić sobie, by w podobny sposób premier Polski kontaktował z np. prezydentem Francji.
Mychajło Podolak: Znajdujemy się w szczególnych warunkach. Prezydent Ukrainy bardzo dużo czasu poświęca na klasyczną komunikację z liderami europejskich państw. Mimo to już od pół roku żyjemy w sytuacji, w której dochodzi do jakichś niezrozumiałych blokad i protestów na naszej zachodniej granicy. To uciążliwe dla nas, bo mamy wojnę. Liczymy więc na jakieś szybsze decyzje naszych partnerów w tej sprawie.