Houston, mamy dla radnej placówkę

– Biorąc pod uwagę przygotowanie kandydatki, rekomenduję jej kandydaturę wysokiej komisji – mówił wiceminister Wawrzyk. Wyjaśniał, że w MSZ pracuje od 2018 r., najpierw w Departamencie Konsularnym, następnie w biurze dyrektora generalnego Służby Zagranicznej. Potem została zastępcą dyrektora Biura Spraw Osobowych, a obecnie pełni funkcję zastępcy dyrektora w biurze szefa Służby Zagranicznej.

Inaczej powody nominacji widzi szef Komisji Łączności z Polakami za Granicą Robert Tyszkiewicz z KO. – To jest nominacja typowo ewakuacyjna, prawdopodobnie związana z jakimiś roszadami wewnątrz obozu władzy – ocenia. – Na tak prestiżową placówkę nie powinno się wysyłać osób bez określonych kompetencji. Tymczasem mamy do czynienia z mocno partyjną nominacją dla osoby bez doświadczenia konsularnego i dyplomatycznego. Kandydatka słabo wypadła podczas przesłuchania przed komisją – mówi.

To niejedyna kontrowersyjna nominacja. Podczas tego samego posiedzenia komisja opiniowała kandydaturę Marty Wolańskiej na konsula generalnego w Los Angeles, który obejmuje 12 stanów. Kandydatka ma szerokie doświadczenia zawodowe, m.in. w przeszłości zajmowała się sprawami międzynarodowymi w kancelariach dwóch prezydentów: Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego. Kontrowersja wiąże się z tym, że obecnie jest prezesem spółki Skarbu Państwa PGE Synergia. I ma zamiar odejść z tego stanowiska dopiero po zakończeniu procedury wyboru na konsula generalnego.

– Chyba pierwszy raz zdarzyło się, by komisja opiniowała kandydatkę będącą w tej sytuacji. Sprawia to wrażenie, jakby musiała odejść z funkcji prezesa, a prestiżowy konsulat zaoferowano jej na otarcie łez – mówi Robert Tyszkiewicz.

Obie kandydatury komisja zaopiniowała pozytywnie dzięki głosom PiS, a podobnych kontrowersyjnych przypadków może być więcej. Już przed rokiem pisaliśmy, że wymieniona ma być przeszło połowa spośród ponad 100 polskich ambasadorów i stałych przedstawicieli przy organizacjach międzynarodowych.