Baerbock powiedziała, że Niemcy „byłyby podwójnie poddane szantażowi”, gdyby miały złagodzić sankcje.

Szefowa niemieckiej dyplomacji argumentowała, że byłoby to równoznaczne z „zaproszeniem dla wszystkich tych, którzy depczą prawa człowieka, wolność i demokrację”, ponieważ Rosja złamała prawo międzynarodowe „w najbardziej brutalny sposób”.

Niemiecka minister spraw zagranicznych zapowiedziała, że Berlin będzie wspierał Ukrainę „tak długo, jak będzie tego potrzebowała”. - Dlatego też utrzymamy te sankcje i jednocześnie zadbamy o to, by społeczeństwo w naszym kraju nie było podzielone - zadeklarowała.

Czytaj więcej

Krwią dzieci chcą zmusić Kijów do ustępstw

Politycy z lewicowego ugrupowania Die Linke i skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD) wzywają do złagodzenia sankcji - ich zdaniem doprowadziłoby to do zmniejszenia presji na niemiecką gospodarkę, silnie uzależnionej od rosyjskiego gazu. Tymczasem Baerbock zauważyła, że zniesienie sankcji nie zagwarantuje dostaw gazu z Rosji, za to sprawi, że Niemcy będą jeszcze bardziej podatne na szantaż ze strony Moskwy.