Amerykański prezydent ma zabrać głos w piątek o godz. 22:00 czasu polskiego po rozmowach z przywódcami Kanady, Francji, Niemiec, Włoch, Polski, Rumunii, Wielkiej Brytanii, Unii Europejskiej i NATO. Według komunikatu Białego Domu, Joe Biden ma przedstawić "aktualizację na temat naszych (amerykańskich - red.) nieustannych wysiłków na rzecz odstraszania i dyplomacji oraz rosnącej koncentracji rosyjskich oddziałów wojskowych na granicy z Ukrainą". Według źródeł agencji Reutera, Biden wygłosi w Białym Domu "krótki komentarz", a jego wystąpienie nie będzie "przemówieniem do narodu".
Ostatni raz Joe Biden publicznie wypowiadał się na temat kryzysu w czwartek. Przed podróżą do Ohio powiedział wówczas, że ryzyko rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest "bardzo wysokie", ponieważ Rosja "nie wycofała żadnych swoich wojsk" znad granicy.
Czytaj więcej
Prezydent Rosji Władimir Putin polecił rządowi zapewnić każdemu uchodźcy z samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej 10 tys. rubli (ok. 518 zł) - poinformował sekretarz prasowy Kremla Dmitrij Pieskow.
- Po pierwsze, sprowadzili więcej żołnierzy. Po drugie, mamy powody, by przypuszczać, że są zaangażowani w operacje pod fałszywą flagą, by mieć pretekst do wejścia (na Ukrainę - red.) - mówił. Prezydent dodał, że według źródeł amerykańskich Rosja jest "gotowa udać się na Ukrainę, zaatakować Ukrainę".
Pytany o sprawę Joe Biden powiedział, iż uważa, że do inwazji Rosji na Ukrainę dojdzie "w ciągu najbliższych kilku dni".