Rosyjski dyplomata: Rosja miałaby najechać Ukrainę w środę? Niedorzeczne

Płynące z USA doniesienia, że Rosja miałaby rozpocząć inwazję na Ukrainę w środę, 16 lutego są "dziwaczne i niedorzeczne" - ocenił Dmitrij Polianski, pierwszy zastępca stałego przedstawiciela Federacji Rosyjskiej przy ONZ.

Publikacja: 15.02.2022 05:44

Rosyjscy żołnierze wojsk powietrzno-desantowych

Rosyjscy żołnierze wojsk powietrzno-desantowych

Foto: Adobe Stock

- Nic o tym nie wiem i nie widzę powodu, dla którego miałoby to się stać. Widziałem doniesienia na ten temat w zachodnich mediach i w USA. Są dziwne i niedorzeczne - powiedział Polianski w wywiadzie dla niemieckiej telewizji w odpowiedzi na pytanie, czy może potwierdzić lub zdementować doniesienia o rychłej agresji Rosji na Ukrainę.

Polianski był też pytany o to czy zmiana retoryki Rosji ws. kryzysu wokół Ukrainy oznacza, że Moskwa obawia się groźby ostrych sankcji ekonomicznych, po które mógłby sięgnąć wobec niej Zachód.

- Nie zauważyłem żadnej zmiany retoryki, retoryki ministra spraw zagranicznych i moich kolegów. Nie ma żadnych zmian w naszym zachowaniu, tak jak nie ma zmian w sposobie, w jaki nasi zachodni koledzy przedstawiają sytuację - stwierdził Polianski.

- Groźba sankcji nie jest dla nas niczym nowym - dodał.

Czytaj więcej

Departament Stanu USA wzywa Amerykanów, by wyjeżdżali z Białorusi

Na pytanie dlaczego Rosja nie podejmuje kroków zmierzających do deeskalacji sytuacji wokół Ukrainy, dyplomata odparł, że Rosja "nie może deeskalować, ponieważ nie miała związku z eskalacją". - Niech państwa Zachodu, które wywołały histerię dotyczącą planów przypisywanych Rosji, zajmą się deeskalacją - zaapelował.

Istnieje groźba, iż USA i ich sojusznicy chcą zorganizować prowokacje z udziałem ukraińskich sił

Dmitrij Polianski, pierwszy zastępca stałego przedstawiciela Federacji Rosyjskiej przy ONZ

Z kolei w rozmowie z portalem internetowym thegrayzone.com Polianski zwrócił uwagę, że doniesienia o potencjalnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, do której miałoby dojść 16 lutego, zaskakują nie tylko Rosjan, ale i Ukraińców.

- Wygląda na to, że tylko Amerykanie o tym wiedzą - stwierdził.

Jednocześnie Polianski wyraził obawę, że "istnieje groźba, iż USA i ich sojusznicy chcą zorganizować prowokacje z udziałem ukraińskich sił w rejonie linii kontaktu" w Donbasie.

- Kiedy mówimy o ukraińskich siłach, nie musi to oznaczać ukraińskiej armii. Chodzi o nacjonalistów i skrajnie prawicowych ochotników, którzy mają swoich dowódców i nie podlegają Kijowowi - stwierdził.

- Nic o tym nie wiem i nie widzę powodu, dla którego miałoby to się stać. Widziałem doniesienia na ten temat w zachodnich mediach i w USA. Są dziwne i niedorzeczne - powiedział Polianski w wywiadzie dla niemieckiej telewizji w odpowiedzi na pytanie, czy może potwierdzić lub zdementować doniesienia o rychłej agresji Rosji na Ukrainę.

Polianski był też pytany o to czy zmiana retoryki Rosji ws. kryzysu wokół Ukrainy oznacza, że Moskwa obawia się groźby ostrych sankcji ekonomicznych, po które mógłby sięgnąć wobec niej Zachód.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Ograniczone sankcje na Iran. Unia zawodzi Izrael
Dyplomacja
Palestyna nadal nie będzie uznana przez ONZ. Sprzeciwia się jedno państwo
Dyplomacja
Kolejne sankcje? UE uderzy w rolnictwo Rosji i Białorusi
Dyplomacja
Andrzej Duda zjadł kolację z Donaldem Trumpem. Trump: To mój przyjaciel
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Dyplomacja
Duda przekona Trumpa do pomocy dla Ukrainy? Schetyna: Nie mam takiego wrażenia