Kwestia, którą zajął się Sąd Najwyższy, wynikła w sporze między trzema małżeństwami mieszkającymi po sąsiedzku. Jedno z nich, małżonkowie M. mieszkający na parterze domu, zainstalowało trzy kamerki i atrapę, by monitorować wejście na tę posesję, zwłaszcza z przylegającej posesji z dziurą w płocie, gdzie kiedyś był sklep monopolowy i nawyki pewnym ludziom chyba zostały, co niepokoiło M. Ale mieszkający za płotem małżonkowie S i N., którzy się przyjaźnią, pozwali M., z którymi są skonfliktowani, domagając się zadośćuczynienia pieniężnego za naruszenie ich prywatności. Zainstalowanie kamer wywołało u nich wzburzenie, niezadowolenie i poczucie krzywdy – wskazywali przed sądem.