Do sytuacji doszło w grudniu 2017 r. Szpital mylnie wystawił akt zgonu pacjentowi i zawiadomił jego ojca, który jednak nie zweryfikował tej informacji, gdyż nie utrzymywał z synem kontaktu. Prawda wyszła na jaw tuż przed planowanym pogrzebem „zmarłego'', gdy ktoś z rodziny zadzwonił do jego partnerki, pytając o jej samopoczucie przed tą smutną uroczystością.
W marcu 2018 r. Urząd Stanu Cywilnego unieważnił akt zgonu. Pomimo tego pacjent postanowił pozwać szpital o naruszenie dóbr osobistych, żądając przeprosin oraz zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł. Roszczenie uzasadniał swą reakcją psychiczną (rozstrój nerwowy) na wiadomość o własnej śmierci.