Zarówno reumatoidalne, jak i łuszczycowe zapalenie stawów, tak jak i sama łuszczyca, to choroby stawiające ogromne wyzwania przed chorymi. Szczególnie dotyczy to kobiet. Mówi o tym m.in. Karolina Woźniacki - mistrzyni tenisa, która cierpiąc na reumatoidalne zapalenie stawów od kilku lat wspiera inne kobiety w radzeniu sobie z podobnymi wyzwaniami.
Dlaczego to kobiety narażone są na tak silną presję choroby? Takie objawy jak ciągły, trudny do opanowania „rozlany” ból, zmęczenie, powikłania ze strony układu pokarmowego, większa podatność na zakażenia, częstsze niż u mężczyzn przypadki depresji i zaburzeń lękowych wywołane chorobą i jej przebiegiem - to poważne obciążenie fizyczne i emocjonalne.
Desperackie szukanie pomocy
„Osiągając największe sportowe sukcesy, nagle zamiast poczucia satysfakcji i spełnienia zaczęłam czuć się coraz gorzej. Gdy nasilający się ból i osłabienie nie pozwoliły mi pewnego dnia wstać z łóżka, zaczęłam desperacko szukać fachowej pomocy. Radzili nade mną różni lekarze, którym mówiłam o cierpieniu i braku sił na wykonanie najprostszych czynności, ale w ich opinii, przesadzałam a problem umiejscowili w mojej głowie, nie w - wysportowanym przecież - ciele. Ja jednak uparłam się i desperacko szukałam pomocy. Szczęściem w nieszczęściu było dostanie się do lekarza, który uważnie i z empatią mnie wysłuchał, zlecił serię badań i w partnerskiej rozmowie wytyczył ścieżkę postępowania po postawionej diagnozie”- wspomina Karolina Woźniacki.
Słynna tenisistka stała się twarzą kampanii medialnej, której głównym przekazem jest potrzeba empatii i rola partnerstwa. Woźniacki dziś już nie walczy o sportowe laury, ale wciąż jest aktywna i tak jak to planowała - może cieszyć się macierzyństwem. „Wy także możecie realizować swoje plany zawodowe i osobiste” – mówi do innych kobiet zdobywczyni Wielkiego Szlema, duńska mistrzyni o polskich korzeniach. I namawia, by także w kryzysie zdrowia kobiety domagały się prawa do współdecydowania o swoim losie.