– Nowe normy zużycia paliwa ogłoszone przez Baracka Obamę zmuszają producentów aut do zastępowania stali, stanowiącej 50 – 60 proc. ich wagi, lżejszymi materiałami – mówi Han Do-suck z ekipy badawczej Hyundaia. Jednak jego zdaniem nie będzie szybkich zmian z powodu kosztów. Zużycie paliwa spada zwykle o 5 – 10 proc. przy redukcji wagi pojazdu o 10 proc. A średnia waga to ponad tona stali.

Najwięksi producenci blach samochodowych: Nippon Steel, POSCO, AK Steel, już odczuli skutki spadku produkcji aut o 20 proc. Producenci zastępują stal lżejszymi, bardziej wyszukanymi materiałami, np. magnezem, tytanem, włóknem węglowym i tworzywami sztucznymi. Np. nową mazdę 2 odchudzono wobec poprzedniej o 100 kg.

Nowym materiałem wypierającym stal jest jednak aluminium, bo pozwala zmniejszyć o połowę wagę karoserii, co da mniejszą emisję spalin. Firma badawcza Ducker Worldwide ocenia, że udział aluminium w samochodach w Ameryce Płn. wzrośnie do 170 kg na pojazd w 2020 r., czyli do 10,4 proc. jego wagi wobec 8,6 proc. w tym roku. Naukowcy z Seulu oceniają, że udział stali w motoryzacji zmaleje o 5 proc. w 2010 r. wobec poziomu z 2007 r. Światowa produkcja stali to 1,3 mld ton rocznie.

Według analityków za lżejsze, bardziej ekologiczne pojazdy konsumenci w USA zapłacą 5 – 12 tys. dol. więcej. Według władz dopłata wyniesie 1300 dol., a część tej sumy zwróci się jako oszczędności na paliwie.