Reklama

PKB w drugim kwartale wzrosło o 3,5 proc.

PKB w II kwartale wzrósł o 3,5 proc. Gospodarka rosła szybciej, niż spodziewali się ekonomiści oraz rząd. Zagrożeniem dla dalszego rozwoju jest możliwość ograniczenia konsumpcji

Publikacja: 30.08.2010 16:53

Zagrożeniem dla dalszego rozwoju jest możliwość ograniczenia konsumpcji

Zagrożeniem dla dalszego rozwoju jest możliwość ograniczenia konsumpcji

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Resort finansów i Michał Boni, szef doradców ekonomicznych premiera, przewidywali wzrost PKB w II kw. na poziomie 3,1 – 3,2 proc. Podobnie sądzili ekonomiści – spodziewali się, że tempo wzrostu nie przekroczy 3,2 proc. Tymczasem wynik zaskoczył wszystkich.

[wyimek][b]3,5 proc.[/b] w takim tempie może rosnąć w tym roku gospodarka[/wyimek]

Jak ogłosił GUS, w II kwartale PKB wyrównany sezonowo wzrósł realnie o 1,1 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 3,8 proc. Natomiast PKB nieuwzględniający różnic sezonowych wzrósł realnie o 3,5 proc. w porównaniu z analogicznym roku temu.

Zdaniem analityków GUS siłą napędową wzrostu gospodarczego był popyt krajowy. Przyspieszył on w II kwartale roku z 2,2 do 3,9 proc. w ujęciu rocznym. Jego wpływ na tempo wzrostu gospodarczego wyniósł aż 3,8 pkt proc. Wpływ spożycia ogółem wyniósł 2,2 pkt proc., a akumulacji 1,6 pkt proc. (przy ujemnym wpływie popytu inwestycyjnego -0,3 pkt proc. i dodatnim wpływie zmiany zapasów o 1,9 pkt proc.). Także eksport netto nie sprzyjał wzrostowi, jego wkład również był ujemny: -0,3 pkt proc.

[srodtytul]Ryzyka pozostają[/srodtytul]

Reklama
Reklama

W I kwartale gospodarka rosła w tempie 3 proc. Rynek prognozował, że w kolejnym przyspieszy, ale niewiele. Teraz ekonomiści przyznają wprawdzie, że było lepiej, jednak podkreślają, że możliwe jest wyhamowanie wzrostu pod koniec roku.

– Przede wszystkim firmy cały czas jeszcze ociągają się z inwestycjami. Stąd odnotowany w ujęciu rocznym ich spadek sięgający 1,7 proc. – wyjaśnia Przemysław Kwiecień z domu maklerskiego X-Trade Brokers. – Wzrost to przede wszystkim efekt odbudowywania zapasów. Ten element odpowiadał za niemal 2 pkt proc. wzrostu.

Analityk dodaje, że zapasy zwiększyły się najsilniej od III kw. 2008 r. Stosunkowo wyraźnie wzrósł też popyt konsumpcyjny w sektorze prywatnym. – Pociągnęło to za sobą jednak wzrost importu, przez co po raz pierwszy od sześciu kwartałów saldo bilansu handlowego negatywnie wpłynęło na wzrost gospodarczy – wyjaśnia Kwiecień.

Z kolei Monika Kurtek, ekonomista BPH, podkreśla, że skala spadku inwestycji była już znacznie mniejsza niż w I kwartale roku. Jak podał GUS, w II kw. wzrosły one realnie o 12,9 proc. (w I kw. zanotowano spadek o 12,2 proc. w porównaniu z poprzednim). – Jeśli jednak porównamy wyniki rok do roku, to rzeczywiście spadek inwestycji jest widoczny i wynika głównie z małej skłonności firm do inwestowania – mówi Kurtek. – Inwestycje samorządów, choć rosną w dwucyfrowym tempie, nie są w stanie nadrobić strat powstałych w innych sektorach.

Ekonomistka podkreśla, że tempo wzrostu konsumpcji gospodarstw domowych przyspieszyło w II kwartale i najprawdopodobniej w kolejnych utrzyma się na zbliżonym poziomie (między 2-3 proc. rok do roku). Ekonomiści BPH spodziewają się, że w kolejnym kwartale dynamika PKB kształtować się będzie w okolicach 3,5 proc. W ostatnim zaś wyhamuje m.in. ze względu na spowolnienie tempa ożywienia gospodarczego w strefie euro. – W całym 2010 r. oczekujemy wzrostu PKB na poziomie co najmniej 3 proc. – dodaje Kurtek.

[srodtytul]Gospodarka zwolni?[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku, podkreśla, że na razie przyspieszenie inwestycji publicznych wyrównuje najprawdopodobniej ujemną dynamikę nakładów inwestycyjnych przedsiębiorstw w II kw.

Jego zdaniem jednak martwić powinno coś zupełnie innego. – W strukturze PKB brak jest wyraźnego ożywienia w usługach rynkowych – mówi ekonomista. – Jednym z najważniejszych czynników ograniczających wzrost w tym sektorze był spadek obrotów w pośrednictwie finansowym.

Borowski spodziewa się, że w najbliższych miesiącach czeka nas spowolnienie wzrostu gospodarczego przy jednoczesnej zmianie jego struktury w kierunku zmniejszenia wkładu zapasów i zwiększenia wpływu inwestycji. Jego zdaniem w całym roku wzrost może sięgnąć 3,2 proc.

Ekonomiści są zgodni, że dane o PKB są neutralne dla perspektyw kursu złotego i stóp procentowych. – Jednak utrzymujący się spadek inwestycji przy jednoczesnym przyspieszeniu PKB sygnalizuje stopniowy wzrost presji inflacyjnej – mówi ekonomista Invest Banku. – Lekko jastrzębią wymowę tych danych kompensują jednak opublikowane w ubiegłym tygodniu wyraźnie gorsze od oczekiwań dane o rynkach nieruchomości i pracy w USA.

[ramka][b]Marcin Mrowiec, ekonomista Pekao:[/b]

Wskaźniki wyprzedzające dla gospodarek Europy i USA sugerują, że możemy być blisko punktu najszybszego wzrostu i w kolejnych kwartałach czeka nas wyhamowanie gospodarki. Trudno też liczyć na przyspieszenie wzrostu płac i zatrudnienia, które zapewniłyby dalszy wzrost konsumpcji prywatnej. RPP raczej nie będzie się spieszyć z podwyżkami stóp; są one możliwe pod koniec roku, jeśli gospodarka nadal wykazywałaby oznaki przyspieszenia popytu konsumpcyjnego. Jednocześnie ewentualne słabsze dane globalne (wspierające tezę o spowolnieniu) prawdopodobnie przełożyłyby podwyżki co najmniej do przyszłego roku.

Reklama
Reklama

[b]Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK:[/b]

Jeśli w drugiej połowie roku wzrost inwestycji sięgnie kilkunastu procent i utrzyma się tempo wzrostu konsumpcji na poziomie ok. 3 proc. (w czym pomagać będzie ożywienie na rynku pracy), nawet przy większym negatywnym wpływie eksportu netto i braku pozytywnego wpływu zmiany zapasów prognozujemy, że polska gospodarka będzie się rozwijała w podobnym tempie jak dotąd. W całym roku tempo wzrostu może być więc wyższe od naszej prognozy (3,2 proc.) i osiągnie ok. 3,5 proc. Jesteśmy jednak ostrożni, jeśli chodzi o przyszły rok, utrzymując prognozę 3,5 proc., głównie ze względu na ryzyko globalne.

[b]Radosław Bodys, strateg w banku UBS:[/b]

Drugi kwartał roku był lepszy niż oczekiwano za sprawą silnego popytu krajowego i dobrej koniunktury w Niemczech, głównego partnera handlowego Polski. W najbliższych kwartałach powinno być podobnie. Polska zawdzięcza to obniżonym wcześniej stopom procentowym, które pomogły gospodarce. Podobnie działo się także w innych krajach europejskich, jednak tam aż tak znacznego przyspieszenia nie obserwujemy. Niestety, myślę, że w tej sytuacji decyzja o wzrośnie stóp jest kwestią czasu. Wyższe PKB nie zmienia jednak nic, jeśli chodzi o deficyt finansów publicznych, ona wciąż wymaga działań reformatorskich od rządu. [/ramka]

Resort finansów i Michał Boni, szef doradców ekonomicznych premiera, przewidywali wzrost PKB w II kw. na poziomie 3,1 – 3,2 proc. Podobnie sądzili ekonomiści – spodziewali się, że tempo wzrostu nie przekroczy 3,2 proc. Tymczasem wynik zaskoczył wszystkich.

[wyimek][b]3,5 proc.[/b] w takim tempie może rosnąć w tym roku gospodarka[/wyimek]

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Reklama
Dane gospodarcze
Najpierw Fitch, teraz Moody's. Kolejna agencja ścina perspektywę polskiego ratingu
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa w sierpniu 2025 rośnie, budowlanka mocno w dół – dane GUS zaskakują
Dane gospodarcze
Przeciętne wynagrodzenie w firmach rośnie wolniej od oczekiwań. Zatrudnienie spada
Dane gospodarcze
Fed obniża stopy procentowe. Do końca roku możliwe jeszcze dwa cięcia
Dane gospodarcze
Inflacja bazowa najniższa od 5,5 roku, również alternatywne miary inflacji w dół
Reklama
Reklama