Pracodawcy chcą uelastycznienia czasu pracy

Organizacje pracodawców postulują, by przedłużyć niektóre z zapisów ustawy antykryzysowej, która poluzowała przepisy kodeksu pracy. Obawiają się, że zawirowania na rynkach finansowych mogą mieć konsekwencje dla realnej gospodarki.

Publikacja: 06.08.2011 17:41

Pracodawcy chcą uelastycznienia czasu pracy

Foto: Fotorzepa, Bosiacki Roman Bos Roman Bosiacki

A firmy, które nie będą mogły korzystać z bardziej elastycznego organizowania czasu pracy, w przypadku zmniejszenia zamówień czy pogarszających wyników finansowych, zaczną rozważać zmniejszenie zatrudnienia.

- Wciąż rynek jest kruchy, z tym, że my nauczyliśmy sie trochę po nim stąpać jak po lodzie – pół żartem, pół serio mówi Wojciech Morawski, szef firmy bieliźnianej Atlantic. Jego zdaniem większość firm przeprowadziła w ostatnich dwóch, trzech latach – od początku kryzysu jesienią 2008 roku – restrukturyzację kosztów, zatrudnienie więc powinno być stabilne.

Ale jak zwraca uwagę Jacek Męcina, ekspert PKPP Lewiatan ponad 1000 firm skorzystało z możliwości wydłużenia okresów rozliczeniowych czasu pracy załogi do roku, a po pozwoliło im elastycznie reagować na sezonowe zmiany zamówień bez konieczności redukcji pracowników. – Te możliwości kończą się w tym roku, proponowaliśmy w Komisji Trójstronnej by przedłużyć niektóre z rozwiązań ustawy antykryzysowej, ale nie udało się nam porozumieć ze związkami zawodowymi. – tłumaczy Męcina.

Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że okresy rozliczeniowe czasu pracy do 12 miesięcy zastosowało 1048 firm.  Nie ma szczegółowych danych ilu pracowników dotyczy to rozwiązanie, ale można oszacować, iż jest to od 600  tys. do 800 tys. osób

- Nie wszystkie firmy wprowadziły maksymalne 12-miesięczne okresy rozliczeniowe. Wielu firmom się to nie udało, bo nie było zgody związków zawodowych. Inna część przedsiębiorców zrezygnowała z tej możliwości ze względu na jej tymczasowy charakter. – dodaje Męcina.

Takie rozwiązanie jest szczególnie przydatne w branżach, gdzie występują sezonowe wahania natężenia produkcji czy usług. Czas pracy dostosowywany jest to tych wahań.  Gdy firma ma dużo zamówień, przedsiębiorca może zarządzić pracę nawet po 12 godzin dziennie, a gdy w naturalny sposób tych zamówienia się zmniejszają, dniówka pracowników może zostać skrócona do np. czterech godzin. Na koniec tego okresu rozliczeniowego liczba godzin pracy musi się zbilansować, tak by średnio dziennie wypadało osiem godzin.

- Na takim rozwiązaniu korzystają i firmy i pracownicy – dodaje Monika Gładoch, ekspert Pracodawcy RP. – Firmy nie muszą rotować pracowników, nie ponoszą kosztów ze zwalnianiem, a potem ze szkoleniem kolejnych nowozatrudnionych, a pracownicy mają stabilną pracę – tłumaczy Monika Gładoch.

Z tego rozwiązania najczęściej skorzystały firmy z przetwórstwa przemysłowego, budowlane oraz zajmujące się handlem detalicznym oraz naprawą pojazdów.

Brak dalszego działania ustawy odczuje między innymi motoryzacja. Polskie fabryki samochodów eksportują przeszło 90 proc. produkcji, tymczasem popyt na rynkach unijnych jest mocno rozchwiany: o ile np. w Niemczech rośnie, o tyle w innych krajach, jak Francja czy Hiszpania spada. Fabryka Volkswagena w Poznaniu jeszcze niedawno zakładała na ten rok blisko 20-procentowy wzrost produkcji. Ale wobec rosnących obaw o utrzymanie wysokiego tempa wzrostu gospodarki niemieckiej, te prognozy mogą się nie sprawdzić. - Kryzys trwa dalej, więc trudno przewidzieć rozwój sytuacji i to, jak będą wyglądały zamówienia. Tej elastyczności będzie nam więc brakowało, to utrudni funkcjonowanie firmy - mówi Piotr Danielewicz , rzecznik Volkswagen Poznań.

Monika Gładoch uważa, że znacznie więcej niż obecnie rozwiązań dotyczących organizacji pracy w firmach powinno być uzgadnianych w zakładowych czy ponadzakładowych układach zbiorowych, a nie w kodeksie pracy –  Ustawodawca powinien bardziej zaufać partnerom społecznym. – zdaniem eksperta Pracodawcy RP wprowadzenie na stałe 12 miesięczne okresu rozliczania czasu pracy w firmie mogłoby być początkiem wprowadzenia w Polsce kont czasu pracy. Obecnie jest to powszechnie niemożliwe, bo naruszałoby zapisy kodeksu pracy.

Pracodawcy RP. zwracają dodatkowo uwagę, że  w ustawie antykryzysowej (obowiązuje tylko do końca tego roku) istnieją zapisy dające możliwość nieprzedłużania umów czasowych w stałą umowę do 24 miesięcy.  Zdaniem konfederacji część firm obawiając się spowolnienia wzrostu gospodarczego w Polsce i w Europie będzie chciała uniknąć zatrudnienia na stałe po upływie 24 – miesięcznego okresu i zacznie zwalniać pracowników.

Jak dotąd związki zawodowe (partnerzy organizacji pracodawców w Komisji Trójstronnej) przekonywali, że firmy zbyt często korzystają z możliwości przedłużania w nieskończoność umów czasowych, pracuje w ten sposób ponad 3 mln osób na prawie 13 mln zatrudnionych na etacie.

A firmy, które nie będą mogły korzystać z bardziej elastycznego organizowania czasu pracy, w przypadku zmniejszenia zamówień czy pogarszających wyników finansowych, zaczną rozważać zmniejszenie zatrudnienia.

- Wciąż rynek jest kruchy, z tym, że my nauczyliśmy sie trochę po nim stąpać jak po lodzie – pół żartem, pół serio mówi Wojciech Morawski, szef firmy bieliźnianej Atlantic. Jego zdaniem większość firm przeprowadziła w ostatnich dwóch, trzech latach – od początku kryzysu jesienią 2008 roku – restrukturyzację kosztów, zatrudnienie więc powinno być stabilne.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Dane gospodarcze
Ekonomiści Credit Agricole BP z najcelniejszym scenariuszem
Dane gospodarcze
Kiedy Fed może powrócić do obniżek stóp procentowych?
Dane gospodarcze
Prezes NBP Adam Glapiński: Wątpliwa kolejna obniżka stóp procentowych w czerwcu
Dane gospodarcze
Pośpieszne zakupy w USA w marcu. Powstał rekordowy deficyt bilansu handlowego
Dane gospodarcze
Zamówienia w niemieckich fabrykach wzrosły w marcu bardziej niż przewidywano
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem