Biorą pod lupę wielką tamę na Nilu

Budowana w Etiopii ogromna zapora na Nilu budzi sporo kontrowersji. Specjaliści zbadają jej wpływ na środowisko.

Publikacja: 06.09.2014 14:29

Biorą pod lupę wielką tamę na Nilu

Foto: Flickr

Dwunastoosobowy komitet zbada potencjalny wpływ powstającej największej afrykańskiej zapory wodnej na społeczeństwo i środowisko w dole Nilu.

Zdaniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych Etiopii czwarte spotkanie z przedstawicielami Egiptu i Sudanu na temat budowy Tamy Wielkiego Odrodzenia zakończyło się sukcesem. Wszystkie kraje zgodziły się realizację zaleceń panelu ekspertów. Równocześnie ustalono powołanie 12 osobowego komitetu (4 osoby z każdego kraju), który wspólnie oceni oddziaływanie społeczne i środowiskowe zapory na kraje znajdujące się w dole Nilu. Utworzenie komitetu i prowadzone badania pozwolą afrykańskiemu krajowi udowodnić, że zapora nie wywoła żadnych negatywnych skutków w innych państwach.

Badania przeprowadzi Trójstronna Komisja Krajowa. Skupi się na zbudowaniu modelu symulacji zasobów wodnych i systemu elektrowni wodnej. Drugi dokument będzie oceną transgranicznego oddziaływania zapory na środowisko i czynniki społeczno-ekonomiczne. Zagraniczni eksperci mają pomagać w rozwiązywaniu wszelkich sporów powstających podczas prowadzonych badań.

Tama Wielkiego Odrodzenia

Wyniki mają być znane w przeciągu sześciu miesięcy. Projekt budowy Tamy Wielkiego Odrodzenia wystartował w kwietniu 2011 roku, a do tej pory ukończono go w 37 procentach. Zakończenie inwestycji szacowanej na 4,2 mld dolarów planowane jest na 2017 rok.

Docelowo tama ma osiągnąć moc 6 gigawatów, co odpowiada np. sześciu wielkim blokom węglowym. Dla przykładu zbudowana w latach sześćdziesiątych w Egipcie również na Nilu Wielka Tama Asuańska ma moc 2,1 gigawata. Gdy budowa zostanie zakończona będzie to największa elektrownia wodna w Afryce i 8. co do wielkości na świecie.

Obecnie rząd wprowadza dodatkowe sposoby pozyskiwania pieniędzy. Elektrownia jest częścią szerszego planu, zgodnie z którym Etiopia w ciągu najbliższych 10 lat kosztem 12 mld dolarów ma zbudować 20 gigawatów nowych mocy w energetyce.

Etiopska inwestycja budzi kontrowersje

Projekt, jak to zawsze bywa w przypadku elektrowni wodnych, budzi sporo sprzeciwu i to nie tylko ze strony ekologów. Etiopska inwestycja w krajach, które leżą w dolnym biegu rzeki czyli w Sudanie i Egipcie, traktowana jest niemal jako zamach na ich suwerenność. Woda płynąca Nilem przez Saharę w około 80 proc. pochodzi właśnie z terenów Etiopii.

Egipt i Sudan jako najwięksi beneficjenci życiodajnego nurtu, w kwestiach Nilu miały do niedawna uprzywilejowaną pozycję na arenie międzynarodowej. Ustanowione w 1929 roku przez Wielką Brytanię prawo dawało Egiptowi możliwość stosowania weta i blokowania inwestycji zagrażających zmniejszeniem ilości wody dostarczanej przez rzekę. Stworzone jeszcze w czasach kolonialnych przepisy zostały przez Egipt wzmocnione w 1959 roku specjalnym paktem z Sudanem, który gwarantował obu krajom prawo do 90 proc. płynącej Nilem wody. Taki układ sił marginalizował państwa leżące nad górnym biegiem rzeki, więc gdy tylko pojawiła się możliwość zmiany skostniałego prawa kraje te nie omieszkały z niej skorzystać.

Cztery lata temu nastąpił punkt zwrotny w stosunkach pomiędzy państwami mającymi dostęp do wody z Nilu. Członkowie organizacji o nazwie Nile Basin Initiative (NBI) postanowili ukrócić dotychczasową hegemonię Egiptu i Sudanu w regionie. NBI to założona z ramienia Banku Światowego międzynarodowa organizacja, zrzeszająca 10 państw położonych w dorzeczu Nilu – Egipt, Sudan, Sudan Południowy, Etiopię, Kenię, Tanzanię, Ugandę, Rwandę, Burundi, i Demokratyczną Republikę Konga. Organizacja miała być wzorem do naśladowania dla innych, zajmujących się zasobami naturalnymi stowarzyszeń międzypaństwowych. Optymizm jaki towarzyszył w początkach działania NBI został zastąpiony przez politykę siły i roszczeń. W efekcie kraje z górnego biegu rzeki utworzyły front przeciwko Egiptowi i Sudanowi i postanowiły korzystać z dobrodziejstw Nilu bez większej konsultacji z "pustynnymi braćmi".

Etiopia wyrasta na regionalną potęgę

Etiopia jest głównym inicjatorem tych wszystkich działań. Kraj powoli wyrasta na regionalną potęgę gospodarczą. Oczywiście z Egiptem, który ma ponad 6 razy większą gospodarkę, jeszcze mierzyć się nie może, ale z pewnością aspiracji mu nie brakuje. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego Etiopia znalazła się na piątym miejscu wśród najszybciej rozwijających się gospodarek świata w latach 2001-2010, ze średnim przyrostem PKB na poziomie 8,4 procent rocznie. Z kolei Bank światowy wylicza, że w ciągu ostatniej dekady gospodarka etiopska rosła średnio rocznie o 10,9 procent. W ubiegłym roku wzrost wyniósł 9,7 procent. Wzrost mocno pompują inwestycje rządowe.

Według African Economic Outlook 2013, Etiopia jest siódmą gospodarką Afryki. Jeśli jednak ograniczymy się wyłącznie do krajów Afryki Subsaharyjskiej, to zajmuje czwarte miejsce. Dodatkowo, na jej korzyść przemawia fakt, iż rozwój gospodarczy jest jedynie w niewielkim stopniu uzależniony od eksportu nieprzetworzonych surowców naturalnych, takich jak ropa naftowa i gaz ziemny. Jest to także drugi najludniejszy kraj Afryki, w którym mieszka ok. 90 milionów ludzi, a więc potencjalnie – bardzo duży rynek zbytu. Kraj jest najszybciej na świcie rozwijającą się gospodarką nie opartą na wydobyciu ropy.

Dwunastoosobowy komitet zbada potencjalny wpływ powstającej największej afrykańskiej zapory wodnej na społeczeństwo i środowisko w dole Nilu.

Zdaniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych Etiopii czwarte spotkanie z przedstawicielami Egiptu i Sudanu na temat budowy Tamy Wielkiego Odrodzenia zakończyło się sukcesem. Wszystkie kraje zgodziły się realizację zaleceń panelu ekspertów. Równocześnie ustalono powołanie 12 osobowego komitetu (4 osoby z każdego kraju), który wspólnie oceni oddziaływanie społeczne i środowiskowe zapory na kraje znajdujące się w dole Nilu. Utworzenie komitetu i prowadzone badania pozwolą afrykańskiemu krajowi udowodnić, że zapora nie wywoła żadnych negatywnych skutków w innych państwach.

Pozostało 87% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński