Dane te okazały się nieco lepsze od prognoz analityków, ale nie na tyle, by znacząco zmniejszyć obawy inwestorów dotyczące chińskiej gospodarki.
Z opublikowanych w poniedziałek statystyk wynika również, że produkcja przemysłowa wzrosła we wrześniu o 5,7 proc. (rok do roku), gdy spodziewano się wzrostu o 6 proc. a sprzedaż detaliczna okazała się nieco lepsza od prognoz i wzrosła w zeszłym miesiącu o 10,9 proc.
Dane o chińskim PKB w trzecim kwartale nie wywołały ani euforii ani paniki na rynkach. Znów pojawiły się natomiast wątpliwości, co do tego na ile wiarygodne są chińskie dane. - Oficjalne statystyki mówią o zdrowym wzroście wynoszącym 6,9 proc., ale inne wskaźniki sugerują, że wzrost ten może w rzeczywistości być bliższy 3-4 proc. Gdy patrzymy na dane o przewozach kolejowych, konsumpcji prądu i popycie na pożyczki - czyli na trzy wskaźniki preferowane przez premiera Li Keqianga - to obraz nie jest zdrowy. Oficjalne dane o PKB wyglądają zachęcająco, ale inwestorzy zaangażowani w Chinach wciąż powinni się spodziewać zawirowań - twierdzi Russ Mould, dyrektor inwestycyjny w londyńskim domu maklerskim AJ Bell.
Mimo to, wielu ekonomistów dostrzega oznaki poprawy w chińskiej gospodarce. - Chociaż 6,9 proc. kwartalnego wzrostu PKB to najsłabszy wynik od ostatniego światowego kryzysu finansowego, to i tak jest to lepszy rezultat od rynkowego konsensusu, co powinno rozwiać obawy dotyczące "twardego lądowania" chińskiej gospodarki. Ogólnie rzecz biorąc, dzisiejsze dane wskazują na pewne oznaki stabilizacji, zgodnie z naszym poglądem, że cykliczne ożywienie rozprzestrzenia się w części gospodarki. Polityka fiskalna stała się w ostatnim czasie bardziej sprzyjająca. Nastąpił szybszy wzrost wydatków, a banki zwiększyły tempo wzrostu akcji kredytowej - wskazuje Julia Wang, ekonomistka z HSBC.