Inflacja poniżej oczekiwań, ale wciąż zbyt wysoka

Wzrost cen konsumpcyjnych do połowy roku będzie praktycznie zgodny z celem NBP, a później przyspieszy mniej, niż można się było obawiać. Ale trwały powrót inflacji do celu pozostaje perspektywą odległą.

Publikacja: 08.04.2024 04:30

Na pierwszy rzut oka w polskiej gospodarce realizuje się scenariusz tzw. niepokalanej dezinflacji

Na pierwszy rzut oka w polskiej gospodarce realizuje się scenariusz tzw. niepokalanej dezinflacji

Foto: Bloomberg

Na pierwszy rzut oka w polskiej gospodarce realizuje się scenariusz tzw. niepokalanej dezinflacji. Hamowaniu wzrostu cen nie towarzyszą namacalne negatywne zjawiska w gospodarce realnej. Wzrost PKB przyspiesza, a stopa bezrobocia maleje. Ekonomiści mają jednak wątpliwości, czy ta nietypowa sytuacja może się utrzymać na dłuższą metę. W ich prognozach widać obawy, że ożywienie w gospodarce prędzej czy później przerwie proces dezinflacji.

Pomocna konkurencja

W I kwartale br. inflacja w Polsce wynosiła średnio 2,8 proc., najmniej od trzech lat, a w samym marcu zaledwie 1,9 proc. Dla porównania jeszcze na początku stycznia uczestnicy konkursu „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” na najlepszego analityka makroekonomicznego przeciętnie przewidywali, że inflacja w pierwszych trzech miesiącach br. będzie wynosiła 4 proc. Tylko jeden (dr Wojciech Zatoń, dwukrotny zwycięzca konkursu) spodziewał się wyniku poniżej 3 proc.

U progu IV kwartału ub.r. przeciętne prognozy inflacji na I kwartał br. były jeszcze wyższe, sięgały 6 proc. Wtedy jednak część ekonomistów zakładała jeszcze, że z początkiem br. rząd podwyższy z 0 do 5 proc. stawkę na podstawowe artykuły żywnościowe. Tak się nie stało, ale to tylko częściowo tłumaczy niespodziewanie szybki spadek inflacji. Jego główną przyczyną jest, jak się zdaje, gwałtowne wyhamowanie wzrostu cen żywności w związku z sytuacją na globalnym rynku surowców oraz zaostrzoną konkurencją w handlu. Dość powiedzieć, że choć ostatecznie VAT na żywność wzrósł od kwietnia, to ekonomiści spodziewają się obecnie, że inflacja w II kwartale br. wyniesie średnio 2,9 proc. zamiast 4,2 i 5,7 proc., jak sądzili – odpowiednio – trzy i sześć miesięcy temu.

Czytaj więcej

Rada Polityki Pieniężnej woli dmuchać na zimne

Zamrożone stopy

Szybszemu od oczekiwań spadkowi inflacji towarzyszył ostatnio szybszy od oczekiwań wzrost płac. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w I kwartale rosło w tempie przewyższającym 12 proc. rok do roku. W rezultacie siła nabywcza przeciętnego wynagrodzenia rosła w tempie dochodzącym do 10 proc. rocznie, szybciej niż kiedykolwiek wcześniej od co najmniej połowy lat 90. To teoretycznie powinno prowadzić do solidnego odbicia wydatków konsumpcyjnych, ale na razie pozostaje to w sferze oczekiwań, a nie faktów. Co więcej, prognozy dotyczące wzrostu spożycia gospodarstw domowych w najbliższych kwartałach stały się nieco ostrożniejsze.

Czytaj więcej

Prezes NBP Adam Glapiński: Trybunał Stanu? Boję się tylko Boga i żony

Począwszy od IV kwartału br., jak oczekują przeciętnie uczestnicy naszego konkursu, wzrost konsumpcji przyspieszy powyżej 4 proc. rok do roku (za sprawą niskiej bazy odniesienia). W tym samym czasie na ścieżkę szybkiego wzrostu wrócić powinien popyt inwestycyjny, napędzany przez napływ funduszy z UE, w tym na realizację KPO. Choć na dłuższą metę inwestycje zwiększają moce wytwórcze w gospodarce i w ten sposób działają antyinflacyjnie, w krótkim terminie stanowią kolejne źródło popytu. Stąd właśnie obawy ekonomistów, że inflacja nie będzie wracała prosto do celu NBP nawet po tym, gdy w połowie 2025 r. wygaśnie efekt odmrożenia cen nośników energii, który podbije inflację, począwszy od III kwartału br. Biorąc pod uwagę te okoliczności i sygnały płynące z RPP, większość ekonomistów wykreśliła ze swoich prognoz obniżki stóp procentowych w tym roku.

To będzie rok wyraźnej poprawy koniunktury, szczególnie z perspektywy gospodarstw domowych
Marcin Klucznik ekonomista w Polskim Instytucie Ekonomicznym

Sytuacja gospodarcza w tym roku wyraźnie się poprawi – na to wskazują prognozy ekonomistów uczestniczących w konkursie na najlepszego analityka makroekonomicznego. Najnowsza runda konkursu przyniosła kolejną rewizję w górę prognoz wzrostu PKB – o około 0,2 pkt proc. Ekonomiści oczekują obecnie, że w IV kwartale aktywność gospodarcza w Polsce wzrośnie o 3,6 proc. rok do roku. W pierwszych kwartałach wyniki gospodarki będą nieco słabsze, ale w całym 2024 r. zobaczymy prawdopodobnie wzrost PKB o co najmniej 3 proc.
Motorem wzrostu będzie przede wszystkim popyt wewnętrzny, napędzany silnym wzrostem wynagrodzeń i dochodów gospodarstw domowych ogółem. Przeciętna prognoza wskazuje, że w IV kwartale konsumpcja wzrośnie o 4,5 proc. rok do roku. Prognozy są jednak zróżnicowane, większość znajduje się w przedziale od 3 do 6 proc. To zapewne odzwierciedlenie różnych założeń co do stopy oszczędzania. Niektórzy ekonomiści spodziewają się, że Polacy będą chcieli odbudować oszczędności nadwątlone w poprzednich latach przez wysoką inflację. Ewentualny wzrost stopy oszczędzania byłby korzystnym zjawiskiem – oznaczałby nieco niższy, niż wynikałoby z poprawy dochodów, wzrost PKB teraz, ale zapewniałby silniejsze fundamenty dla aktywności gospodarczej w przyszłości.
Drugim obszarem niepewności pozostaje popyt inwestycyjny. Mediana prognoz wskazuje na spowolnienie jego wzrostu w tym roku do około 3–4 proc. z 8 proc. w ub.r. Ale indywidualne prognozy pozostają bardzo zróżnicowane. Wpływ na to mają dwa procesy. Po pierwsze, w ujęciu realnym aktywność w gospodarce odbija w górę, ale następuje to przy szybko spadającej inflacji. Pozycja negocjacyjna firm pogarsza się względem pracowników – co przejściowo może przełożyć się na spowolnienie inwestycji. Po drugie, Polska uzyskała w końcu dostęp do środków z KPO i znacząco wesprą one polską gospodarkę. Uruchomienie tych środków zajmie jednak kilka kwartałów. Część prognostów zdaje się zakładać, że znaczna pula środków popłynie do gospodarki już w II połowie br., pozostali zaś boomu inwestycyjnego oczekują w 2025 r.
Nieco mniej optymistyczne są perspektywy inflacji. Mediana prognoz zakłada jej odbicie w górę do 5,1 proc. rok do roku pod koniec br. i do 5,5 proc. na początku 2025 r. Bezpośrednią przyczyną wzrostu inflacji będzie ograniczenie przez rząd działań osłonowych. Na dłuższą metę głównym problemem pozostaje jednak rozpęd inflacji bazowej. Nawet teraz, w dołku koniunktury, wynosi 0,4–0,5 proc. miesiąc do miesiąca. To w połączeniu z ożywienie gospodarczym oraz szybkim wzrostem wynagrodzeń jest niespójne z celem inflacyjnym NBP. Dlatego też większość prognostów spodziewa się braku obniżek stóp procentowych w tym roku. Mediana prognoz wskazuje natomiast na to, że w I kwartale 2025 r. stopa referencyjna NBP zostanie obniżona o 0,5 pkt proc.

Jak wyłaniamy najlepszego analityka makroekonomicznego?

Konkurs na najlepszego analityka makroekonomicznego organizowany jest przez redakcje „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” od 2007 r. Obecnie trwa edycja XVII, w której oceniamy prognozy na 2024 r., i rusza edycja XVIII, dotycząca prognoz na 2025 r.
Rywalizacja jest otwarta dla wszystkich, którzy chcą sprawdzić umiejętności analityczne: ekonomistów z instytucji finansowych i ośrodków badawczych, niezależnych ekspertów, a także pracowników naukowych i studentów. Uczestnicy konkursu (obecnie jest ich 36) cztery razy do roku nadsyłają prognozy na cztery kolejne kwartały dla ośmiu wskaźników makroekonomicznych i rynkowych. Za każdą prognozę mogą otrzymać od 0 do 1 pkt w zależności od tego, jak wypada ona na tle faktycznego odczytu danego wskaźnika oraz przewidywań innych uczestników.
Podsumowując prognozy na dany kwartał, największą wagę przypisujemy tym formułowanym najwcześniej (z rocznym wyprzedzeniem), najmniejszą zaś najświeższym (sporządzonym kwartał wcześniej). W rankingu ogólnym największą wagę mają punkty za prognozy PKB i CPI.
Zwycięzcą ostatniej zakończonej edycji konkursu, dotyczącej prognoz na 2023 r., był Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, który wyprzedził analityków z Banku Ochrony Środowiska oraz Alior Banku. Rok wcześniej triumfowali ekonomiści z ING Banku Śląskiego. W historii naszego konkursu trzy osoby: dr Wojciech Zatoń z Uniwersytetu Łódzkiego, Mikołaj Raczyński (obecnie dyrektor zarządzający platformy inwestycyjnej Portu) oraz Janusz Jankowiak (główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu) – mają na koncie po dwa zwycięstwa.

Partnerem merytorycznym konkursu jest Polski Instytut Ekonomiczny.GS

Na pierwszy rzut oka w polskiej gospodarce realizuje się scenariusz tzw. niepokalanej dezinflacji. Hamowaniu wzrostu cen nie towarzyszą namacalne negatywne zjawiska w gospodarce realnej. Wzrost PKB przyspiesza, a stopa bezrobocia maleje. Ekonomiści mają jednak wątpliwości, czy ta nietypowa sytuacja może się utrzymać na dłuższą metę. W ich prognozach widać obawy, że ożywienie w gospodarce prędzej czy później przerwie proces dezinflacji.

Pomocna konkurencja

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Gospodarka USA rozczarowała. Słaby wzrost PKB w pierwszym kwartale
Dane gospodarcze
Lepsze nastroje w niemieckiej gospodarce. Najgorsze już minęło?
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?