Tuż po południu kurs euro w złotych oscylował wokół 4,37 zł, o 0,9 proc. niżej, niż w piątek, a kurs dolara w złotych utrzymywał się nieco powyżej 3,86 zł, również o 0,9 proc. niższe, niż pod koniec ubiegłego tygodnia. Te zmiany wystarczają, aby złoty był w poniedziałek najsilniejszą spośród 36 głównych walut.
Wyraźnie lepsze nastroje, niż na innych giełdach, panują też na GPW. Główny indeks warszawskiej giełdy zyskiwał po południu niemal 2 proc. Dla porównania, paneuropejski indeks Stoxx 600 tracił 0,4 proc.
Drożeją też polskie obligacje skarbowe. Rentowność (porusza się w kierunku odwrotnym do ceny) 10-latek oscyluje nieco powyżej 2,92 proc., w porównaniu do około 3 proc. w piątek. Agencja Moody's utrzymała ocenę wiarygodności kredytowej Polski na poziomie A2 (to szósty stopień na 21 możliwych), ale zmieniła jej tzw. perspektywę ze stabilnej na negatywną. Choć ekonomiści byli podzieleni w oczekiwaniach pod adresem Moody's, w ankiecie przeprowadzonej przez PAP Biznes przewagę mieli jednak ci, którzy spodziewali się, że agencja obniży Polsce rating.
Zbliżająca się aktualizacja ratingu Polski przez Moody's od początku kwietnia była wymieniana wśród przyczyn osłabienia złotego, wzrostu rentowności 10-latek oraz przeceny akcji na GPW. Ale negatywna perspektywa, którą agencja nadała polskiemu ratingowi, może oznaczać, że odreagowanie na rynkach nie utrzyma się długo.
- Decyzję Moody's postrzegamy jako sygnał, że agencja zidentyfikowała czynniki ryzyka w Polsce i eskalacja tych ryzyk może stać się podstawą do obniżenia ratingu. Najistotniejsze dla ratingu będą zatem losy tzw. ustawy frankowej, wieku emerytalnego i rozwój wydarzeń wokół Trybunału Konstytucyjnego – napisali w poniedziałkowym komentarzu ekonomiści mBanku. - Świadomość tych ryzyk prawdopodobnie ograniczy głębokość odreagowania po decyzji Moody's. Niepewność co do kształtu propozycji prezydenta odnośnie franków (koniec maja), jak i sygnały polityczne dotyczące obniżenia wieku emerytalnego ciągle będą czynnikami oddziałującymi na rynek – dodali.