Płace coraz wolniej uciekają rosnącym cenom

Najwyższa od 20 lat inflacja tłumi wzrost siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych, bijąc w ich nastroje. Ekonomiści coraz częściej przyznają, że należy oczekiwać wyhamowania konsumpcji.

Publikacja: 21.11.2021 21:00

Płace coraz wolniej uciekają rosnącym cenom

Foto: Adobestock

Jak podał w piątek GUS, przeciętne zatrudnienie (tzn. przeliczone na pełne etaty) w sektorze przedsiębiorstw wzrosło we wrześniu o 0,5 proc. rok do roku, po zwyżce o 0,6 proc. we wrześniu i 0,9 proc. w sierpniu. To najsłabszy wynik od marca, gdy liczba pełnych etatów w przedsiębiorstwach zmalała pod wpływem ograniczeń aktywności ekonomicznej w związku z trzecią falą epidemii Covid-19.

Pogarszająca się sytuacja epidemiczna także w październiku mogła negatywnie wpływać na sytuację na rynku pracy. Niektóre absencje pracowników, związane m.in. z kwarantannami albo opieką nad dziećmi, obniżają przeciętne zatrudnienie. Jednocześnie niektóre fabryki mają przestoje związane z niedoborem komponentów. Na to nakłada się jeszcze bariera podaży: firmy coraz częściej skarżą się na problemy ze znalezieniem pracowników.

W tym świetle za niespodziankę można uznać to, że w stosunku do września przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 3,9 tys. etatów, po dwóch miesiącach zniżek. To wynik nieco słabszy niż w tym samym okresie 2020 r., ale lepszy niż w październiku dwóch poprzednich lat.

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, który obejmuje podmioty z co najmniej dziesięcioma pracownikami, wzrosło w październiku o 8,4 proc. rok do roku, do 5917 zł brutto, po zwyżce o 8,7 proc. rok do roku we wrześniu. To wynik najsłabszy od marca, gdy płace wzrosły o 8 proc. rok do roku. Tymczasem ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacowali, że wzrost wynagrodzeń przyspieszył do 8,9 proc. rok do roku.

Drugi z rzędu miesiąc spadku dynamiki wynagrodzeń może sugerować, że pomimo najwyższej od 20 lat inflacji pracownicy nie są w stanie wywalczyć coraz większych podwyżek. W ocenie Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego, może to wynikać z pogorszenia koniunktury u głównych partnerów handlowych Polski w związku z czwartą falą epidemii Covid-19. Zdaniem Beneckiego w 2022 r. pojawi się już na dobre spirala płacowo-cenowa: żądania płacowe inspirowane inflacją, która z kolei odzwierciedla częściowo rosnące koszty pracy.

Taki scenariusz zdają się sygnalizować ostatnie badania ankietowego NBP wśród firm (tzw. Szybki Monitoring). Wynika z niego, że w III kwartale 47,6 proc. przedsiębiorstw miało nieobsadzone miejsca pracy w porównaniu z 45,3 proc. kwartał wcześniej. Odsetek ten po raz ostatni był wyższy na początku 2016 r., ale wiele wskazuje na to, że będzie nadal rósł. Odsetek przedsiębiorstw, które planują w bieżącym kwartale zwiększyć zatrudnienie, wynosi bowiem według tego badania 34 proc., najwięcej w historii danych. Tymczasem odsetek przedsiębiorstw, które planują zwolnienia, to niespełna 5 proc., najmniej w historii badań NBP. Aby zrealizować te plany w warunkach niskiej dostępności pracowników firmy będą musiały podnosić płace. W badaniach NBP odsetek firm zakładających podwyżki wynagrodzeń w bieżącym kwartale sięgnął rekordowego poziomu 44 proc., po 36 proc. kwartał wcześniej.

Dopóki wzrost płac nie przyspieszy, inflacja będzie nadgryzała siłę nabywczą gospodarstw domowych. Fundusz płac w sektorze przedsiębiorstw – miara dochodu wszystkich zatrudnionych – zwiększył się w październiku realnie o zaledwie 2 proc. rok do roku, po 3,3 proc. we wrześniu, najmniej od lutego br. To prawdopodobnie jedna z przyczyn załamania nastrojów konsumentów. Obliczany przez GUS wskaźnik tych nastrojów spadł w listopadzie do najniższego od lutego poziomu -23,3 pkt z -17,8 pkt w październiku.

– To kolejny argument, by oczekiwać wyraźnego wyhamowania konsumpcji prywatnej w przyszłym roku – ocenili ekonomiści z banku Pekao, którzy dzień wcześniej obniżyli prognozy wzrostu PKB Polski. Obecnie sądzą, że w 2022 r. aktywność w polskiej gospodarce zwiększy się o 4 proc., a nie o 5,5 proc. Przyczyną tego spowolnienia ma być właśnie wyhamowanie wzrostu konsumpcji z powodu inflacji, ale też wzrostu stóp procentowych. Zdaniem Mikołaja Raczyńskiego, członka zarządu Noble Funds TFI i dwukrotnego zwycięzcy konkursu „Parkietu" i „Rz" na najlepszego analityka makroekonomicznego roku, to dopiero początek fali takich rewizji prognoz.

Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński