Dwa tygodnie temu GUS wstępnie szacował, że wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł we wrześniu o 5,8 proc. rok do roku, najbardziej od 2001 r., po zwyżce o 5,5 proc. w sierpniu. Była to spora niespodzianka, bo ekonomiści przeciętnie sądzili, że inflacja przyspieszyła tylko minimalnie, do 5,6 proc. W piątek okazało się, że wzrost cen był nawet szybszy, niż sugerował pierwszy szacunek. Na domiar złego gwałtownie podskoczyła tzw. inflacja bazowa, która w większym stopniu niż inflacja ogółem wynika z dobrej koniunktury na rynku pracy i siły popytu konsumpcyjnego.
Winna nie tylko podaż
Inflację napędzają obecnie przede wszystkim zjawiska o charakterze globalnym, takie jak wzrost cen surowców energetycznych i rolnych oraz zaburzenia w handlu międzynarodowym, skutkujące niedoborem niektórych komponentów oraz drożejącym frachtem. Odzwierciedleniem takiego charakteru inflacji jest to, że ceny towarów konsumpcyjnych w Polsce wzrosły we wrześniu o 5,6 proc. rok do roku, najbardziej od co najmniej 2015 r., po zwyżce o 5,1 proc. w sierpniu. Jeszcze na przełomie 2020 i 2021 r. inflacja towarowa wynosiła około 1 proc. Ceny usług konsumpcyjnych wzrosły wprawdzie jeszcze bardziej, o 6,6 proc. rok do roku, ale tak samo było w sierpniu. A jeszcze pod koniec ub.r. inflacja usługowa dochodziła do 8 proc.
Do przyspieszenia rocznej inflacji we wrześniu przyczynił się w dużym stopniu większy niż w sierpniu wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych, które mają największy udział w CPI (jego skład odzwierciedla strukturę wydatków przeciętnego gospodarstwa domowego). Towary z tej kategorii podrożały o 4,4 proc. rok do roku, najbardziej od czerwca 2020 r., po 3,9 proc. miesiąc wcześniej. Ceny samej żywności wzrosły o 4,2 proc. rok do roku, przy czym najbardziej podrożało mięso drobiowe (o 17,5 proc. rok do roku) i tłuszcze roślinne (o 11 proc.).
Wyraźnie, do 7,3 proc. rok do roku z 6,6 proc. w sierpniu, przyspieszył też wzrost cen nośników energii dla gospodarstw domowych. Tak dużych podwyżek cen gazu i prądu nie było już od 2012 r. Ponownie, pomimo coraz wyższej bazy odniesienia sprzed roku, przyspieszył też wzrost cen paliw do prywatnych środków transportu. Podrożały one we wrześniu o 28,6 proc. rok do roku, po 28 proc. w sierpniu.