Jeśli przedsiębiorca będzie chciał zastosować u siebie w firmie 12-miesięczne rozliczanie czasu pracy albo w sposób bardziej elastyczny zarządzać załogą, to najpierw jego zamówienia i sprzedaż powinny spać o 30 procent. Taki dziwny zapis zawiera projekt antykryzysowej ustawy przygotowanej przez resort pracy. – To ewidentny błąd albo kuriozum. Nie może być tak, że z jednej strony firmy mają próbować uniknąć kłopotów, a z drugiej, by skorzystać z pomocy, muszą po uszy tkwić w kłopotach – przyznaje Adam Ambrozik, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
Według nieoficjalnych informacji „Rz” resort pracy chce się wycofać z tej propozycji.
Organizacje przedsiębiorców przygotowują właśnie swoje opinie do projektu ustawy o pomocy pracodawcom w przeciwdziałaniu rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników.
Wojciech Warski, szef firmy IT Softex Data oraz przewodniczący konwentu Business Centre Club, pozytywnie ocenia te zapisy w projekcie ustawy, które dotyczą m.in. możliwości przedłużania czasu rozliczeniowego, zmian w zasadach zatrudniania na czas określony czy pomocy finansowej z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych dla firm, które muszą stosować przestoje (lub zamiast zwolnień stosują przestoje i redukują etaty pracowników).
– Ten ostatni rodzaj pomocy powinien być adresowany tylko do firm w przejściowych trudnościach finansowych, a pozostałe propozycje muszą dotyczyć wszystkich pracodawców – podkreśla Warski.