Do 2028 r. popyt na nowe, oszczędne w eksploatacji samoloty cywilne, pasażerskie i cargo będzie nadal duży – stwierdził koncern w dokumencie ogłoszonym na kilka dni przez otwarciem (15 czerwca) międzynarodowego salonu lotniczego w Le Bourget pod Paryżem. Świat zamówi 29 tys. nowych maszyn o łącznej wartości 3,2 bln dol. Rok temu Boeing wymienił liczbę 29,4 tys. samolotów o tej samej wartości. Wartość się nie zmieni, bo ceny jednostkowe wzrosną.
– Branża lotnicza ma teraz do czynienia z dużym spadkiem. Jest to jednak zjawisko cykliczne, od dawna występują zwyżki i spadki – stwierdził w Londynie wiceprezes Boeinga ds. marketingu Randy Tinseth. – W ostatnich 30 latach, w dobrych i złych czasach, transport lotniczy rósł średnio o ponad 5 proc. rocznie, świadcząc o odporności rynku. Nasza długofalowa prognoza wyznacza okres 20 lat, kiedy podstawy gospodarcze będą utrzymywać duży popyt na nowe samoloty – dodał.
Boeing ocenia, że rynek się ustabilizuje, wzrost gospodarczy wróci, ruch pasażerski będzie rosnąć o 4,9 proc. rocznie, a przewozy ładunków o 5,4 proc. Największy udział rynkowy (67 proc.) przypadnie segmentowi samolotów wąskokadłubowych, liderem pod względem wartości będzie natomiast segment maszyn szerokokadłubowych. 40 proc. wzrostu popytu na nie przypadnie na region Azji i Pacyfiku, 23 proc. na Europę.