Dla porównania w 2008 roku liczba płatności bezgotówkowych w Polsce wzrosła z 1,5 mld do 1,7 mld.

Według IBnGR znaczenie tej części działalności bankowej będzie rosło w strategiach biznesowych jako stabilnej i rentownej, niegenerującej ryzyka.

– Banki, poszukując dochodów rekompensujących spadek przychodów z działalności kredytowej, będą prawdopodobnie podwyższały opłaty za usługi rozliczeniowe – przewiduje IBnGR. Choć zdaniem autorów prognozy taka strategia może się okazać trudna do realizacji, gdyż popyt na usługi płatnicze charakteryzuje się dużą elastycznością cenową.

W dłuższej perspektywie, do 2013 r., będzie rosła konkurencja na rynku usług płatniczych, co będzie się wiązało z coraz większym udziałem instytucji pozabankowych. Liberalizację rynku płatności w Polsce spowoduje wejście w życie dyrektywy o usługach płatniczych.

W strukturze płatności udział polecenia przelewu obniży się do 55 – 60 proc. (z 66 proc. na koniec 2008 r.), a udział kart płatniczych ustabilizuje się na poziomie 35 – 40 proc. (na koniec roku wynosił 33 proc.). Polecenie zapłaty, które obecnie ma marginalne znaczenie, nie zyska na popularności – będzie zastępowane przez płatności z wykorzystaniem elektronicznej faktury. Szansę na szybki rozwój mają karty bezstykowe służące do transakcji na niskie kwoty, mimo że akceptacja tego typu kart wymaga dostosowania terminali płatniczych.