Z najnowszego raportu resortu finansów wynika, że spełniamy zaledwie jedno z wymaganych kryteriów z traktatu z Maastricht. Niewiele pomaga nam to jednak w dążeniu do przyjęcia unijnej waluty – w ocenie rynków nie jesteśmy przygotowani, aby wejść do eurolandu wcześniej niż w 2016 – 2018 roku. Taki wniosek płynie z oceny deklaracji rządu w zakresie tempa integracji ze strefą euro, fundamentów makroekonomicznych gospodarki oraz wiarygodności polityki gospodarczej prowadzonej przez rząd.
W styczniu 2011 roku średnie tempo wzrostu inflacyjnego indeksu HICP w Polsce w ostatnich 12 miesiącach zrównało się z wartością referencyjną dla kryterium stabilności cen na poziomie 2,6 proc. Stało się tak po raz pierwszy od września 2008 roku.
Jest to efekt wzrostu stopy inflacji w państwach UE o najbardziej stabilnych cenach: Słowacji, Holandii i Niemczech. Niestety, już w tej chwili sytuacja się zmieniła, obecnie stopa inflacji w Polsce wynosi 3,5 proc. Jednak także w Europie odnotowano wzrost inflacji.
Pozostałe kryteria ciągle pozostają poza naszym zasięgiem – dotyczy to kryterium stóp procentowych. Średnia długoterminowa stopa procentowa za ostatnie 12 miesięcy wynosiła 5,8 proc. i była o 0,6 pkt. proc. wyższa od wartości referencyjnej. Kryterium stopy procentowej nie wypełnia siedem innych państw UE, w tym trzy ze strefy euro (Grecja, Irlandia i Portugalia). Kryterium fiskalne nie jest spełnianie ze względu na nałożoną na nas procedurę nadmiernego deficytu, a kryterium kursu walutowego ze względu na fakt, że Polska nie uczestniczy w mechanizmie ERM II.
Jacek Rostowski, minister finansów, deklaruje jednak, że już w 2012 roku nasz deficyt spadnie poniżej 3 proc. PKB, dzięki czemu najpóźniej w 2013 roku procedura nadmiernego deficytu zostanie z nas zdjęta. Istnienie nadmiernego deficytu zostało stwierdzone w 24 z 27 państw UE.