Stopa bezrobocia w maju spadła do 12,2 proc. z 12,6 proc. w kwietniu – szacuje resort pracy. – W okresie wiosenno-letnim jest to głównie zasługa prac sezonowych w budownictwie, rolnictwie czy branżach związanych z turystyką – analizuje Katarzyna Sędzimir, ekonomistka PKO BP. Drugim istotnym powodem – jak podkreśla resort pracy – było wykreślenie ze statystyk tych, którzy nie potwierdzają gotowości podjęcia pracy.
W sumie liczba osób pozostających bez pracy spadła poniżej 2 mln, do nieco ponad 1,96 mln. Pozytywnym sygnałem jest też to, że bezrobotnych ubywa we wszystkich regionach kraju. Najszybciej zaś w woj. warmińsko-mazurskim, gdzie wciąż jest bardzo trudna sytuacja (19,5 proc. bezrobocia).
– Majowe statystyki pokazują umiarkowaną poprawę na rynku pracy – mówi Sędzimir. – Ale daleko jeszcze nam do ideału.
– Kluczowe jest zachowanie firm w kwestii zatrudniania pozasezonowego – zauważa Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. Tu, niestety, perspektywy nie są dobre.
– Zatrudnianie w przedsiębiorstwach przekroczyło poziom sprzed kryzysu – mówi Winek. – Inaczej mówiąc, firmy odbudowały swoje zasoby pracy, teraz będą wciąż przyjmować nowych pracowników, ale już wolniej niż w ostatnich miesiącach.