VW wchodzi na rynek tanich samochodów

Koncern z Wolfsburga wprowadzi na rynki wschodzące gamę tanich samochodów pod nową marką. To kolejny wielki producent, który próbuje podbić sektor najtańszych aut

Publikacja: 01.04.2012 02:47

VW wchodzi na rynek tanich samochodów

Foto: Bloomberg

Ulrich Hackenberg, szef działu badań i rozwoju Volkswagena oraz członek zarządu grupy powiedział, że firma zamierza zaoferować nową gamę pojazdów przygotowanych specjalnie na rynki wschodzące. Samochody te mają być oszczędne i dostępne dla mniej zamożnych klientów, którzy stanowią zdecydowaną większość populacji. Koncern nie przewiduje wprowadzenia jednego taniego samochodu na cały świat. Zamiast tego zamierza skupić się na przygotowaniu modeli z myślą o konkretnym rynku. Ceny tanich aut mają oscylować wokół 5,5 tys. dol.

– Strategią rynkową Volkswagena jest oferowanie produktów skrojonych na miarę poszczególnych rynków. Takie działanie wynika z różnych potrzeb klientów i stosowanych na lokalnych rynkach różnych modeli biznesowych – tłumaczy Jarosław Filipek, dyrektor generalny CODES Strategie.

Volkswagen dołączył do grona innych wielkich koncernów motoryzacyjnych próbujących podbić chłonne rynki krajów rozwijających się. Niedawno Nissan ogłosił wskrzeszenie taniej marki Datsun, aby dotrzeć do licznych, ale mniej zamożnych klientów w krajach rozwijających się. Również General Motors obecny jest w najtańszym segmencie za sprawą Chevroleta Sparka oraz szykującego się do podboju Azji Forda. Przez kilkanaście lat najpopularniejszym niedrogim autem w Indiach było Suzuki Maruti 800, kosztujące ok. 4,7 tys. dol. Również Hyundai sprzedaje w tym kraju tani model Santro, za którego trzeba zapłacić ponad 5 tys. dol.

Nowe standardy cenowe wyznaczył indyjski producent Tata Motors, który od 2009 r. oferuje trzymetrowy model Nano, kosztujący jedynie 2,5 tys. dol. Jego śladem podążyła inna indyjski koncern, Bajaj Auto, który na początku b.r. przedstawił opracowany we współpracy z Renaultem-Nissanem model RE60. Napędzane silnikiem o pojemności 200 cm3 ma spalać niecałe 3l/100km i za sprawą ceny 2,5 tys. dol. będzie konkurować z Nano.

Koncern z Wolfsburga poważnie traktuje ekspansję na indyjski rynek. Do końca b.r. firma zainwestuje w tym kraju ok. 705 mln dol., a w ciągu kolejnych 12 miesięcy niemiecki koncern zamierza wydać w na rozwój swojego indyjskiego oddziału ponad 390 mln dol. Firma musi osiągnąć niskie koszty produkcji, aby liczyć się na nowym dla siebie rynku.

– Nasze samochody w Indiach może kupić tylko 25-30 proc. potencjalnych nabywców. Po przeprojektowaniu istniejących już aut, będziemy w stanie dotrzeć do co najmniej 50 proc. klientów. Możemy wyprodukować różne samochody oparte na tej samej płycie podłogowej. Do końca tego roku podejmiemy ostateczną decyzję – powiedział Dr John Chacko, szef indyjskiego oddziału Volkswagena

Obecnie firma pracuje nad płytą podłogową, której mogłaby użyć do produkcji taniego samochodu przeznaczonego na rynek indyjski. Platforma ta jest oparta na płycie podłogowej VW Lupo i Polo III. Pozwoli zredukować koszty w fazie projektowania i rozwoju, co przełoży się na niską cenę końcową auta. – Koncerny motoryzacyjne szukając obniżenia kosztów, używają płyt podłogowych poprzedniej generacji, montują starsze komponenty lub współpracują między sobą dzieląc się rozwiązaniami – tłumaczy Wojciech Drzewiecki, prezes instytutu Samar zajmującego się badaniem rynku motoryzacyjnego w Polsce.

W Indiach Niemcy produkują Vento, samochód zaprojektowany ponad 20 lat temu, oraz Polo przygotowane specjalnie na indyjski rynek, które kosztują około 9,3 tys. dol. To jednak nieco powyżej pułapu cenowego, osiągalnego dla większości Hindusów i Chińczyków.

– Największy segment rynku obejmuje samochody kosztujące od 6,5 tys. do 7 tys. dol. i to jest dla nas wielkie wyzwanie. Kluczem jest określenie, w jakim stopniu można okroić auto z wyposażenia, aby uczynić go tańszym – stwierdził Ulrich Hackenberg. Przedstawiciel Wolfsburga w Indiach zaznaczył jednak, że samochody te nie będą sprzedawane z logo Volkswagena, który zamierza stworzyć osobną markę dla tanich aut.

– Tak tanie oferty nie mogą być realizowane pod marką koncernu, ponieważ mogłoby to zaszkodzić wizerunkowi uznanej marki. Przypuszczalnie strategia rozszerzania ofert będzie się opierała na partnerach z rynków rozwijających się, takich jak Chiny czy Indie, gdzie są firmy mające doświadczenie w produkcji bardzo tanich aut – wyjaśnia Jarosław Filipek z CODES Strategie.

W podobnym tonie wypowiedział się w zeszłym tygodniu Akio Toyoda. Prezes Toyoty stwierdził, że jego firma, próbując zwiększyć sprzedaż, nie może wystawiać swojej reputacji na szwank. Najtańszym modelem japońskiego koncernu jest Etios oferowany wyłącznie w Indiach i kosztujący „aż" 7,8 tys. dol. – Stworzenie nowej marki to kosztowny i skomplikowany proces. Jednak za Volkswagenem stoją odpowiednie renoma i prestiż, więc niemiecki koncern powinien być w stanie dość szybko wypromować nowy brand – twierdzi Wojciech Drzewiecki z Samaru.

Zdaniem Jarosława Filipka, w najbliższej przyszłości niedrogie pojazdy będą miały kluczowe znaczenie producentów samochodów, którzy muszą jednak zadbać o swoją renomę. – Aby uzasadnić pozycjonowanie cenowe, producenci już teraz budują marki tanich aut. Chronią w ten sposób wizerunek swoich podstawowych marek, ponieważ rozszerzanie portfolio lub portfela marek ma wpływ na wizerunek całej oferty – uważa dyrektor generalny CODES Strategie.

Według ekspertów, nie należy się spodziewać podboju Europy przez najtańsze samochody. Wprawdzie Renault odniósł sukces z niedrogą Dacią, są to jednak pojazdy bazujące na technologii i doświadczeniu francuskiego producenta. – Samochody przeznaczone na rynki rozwijające się to zupełnie inne konstrukcje niż te, które znamy z europejskich dróg. Aby pojazdy takie mogły być sprzedawane w Europie, muszą zostać dostosowane do norm unijnych, np. czystości spalin czy bezpieczeństwa. To rodzi dodatkowe koszty, więc cena końcowa samochodu rośnie, a jakość nie spełnia oczekiwań Europejczyków. Stąd mała popularność chińskich aut na Starym Kontynencie – wyjaśnia Wojciech Drzewiecki.

Jak zapowiedział Ulrich Hackenberg z VW, dla chińskich klientów, obok małych aut, koncern z Wolfsburga zamierza wprowadzić także nieco większy pojazd, podobny do Seata Toledo, ale o niższej cenie. Volkswagen jest pierwszym międzynarodowym koncernem, który przygotuje specjalne wersje tanich aut na rozwijający się dwubiegunowo chiński rynek samochodowy. Z jednej strony ogromnym wzięciem cieszą się tanie pojazdy, dostępne dla największej części potencjalnych klientów, z drugiej rośnie sprzedaż aut z najwyższej półki cenowej. Obecnie to właśnie w Chinach sprzedaje się najwięcej luksusowych samochodów na świecie. Producenci Lamborghini, Mercedesów, Porsche czy Rolls-Royce'ów w 2011 roku zanotowali wzrosty sprzedaży sięgające nawet 70 proc.

Obok Volkswagena, Skody, Seata i Audi, koncern z siedzibą w Wolfsubrgu zrzesza luksusowe marki takie jak Lamborghini, Porsche, Bugatti, Bentley. Szerokie portfolio niemieckiego giganta uzupełniają ciężarowe MAN i Scania. Celem Volkswagena jest zajęcie fotela największego producenta samochodów do 2018 r.

Ulrich Hackenberg, szef działu badań i rozwoju Volkswagena oraz członek zarządu grupy powiedział, że firma zamierza zaoferować nową gamę pojazdów przygotowanych specjalnie na rynki wschodzące. Samochody te mają być oszczędne i dostępne dla mniej zamożnych klientów, którzy stanowią zdecydowaną większość populacji. Koncern nie przewiduje wprowadzenia jednego taniego samochodu na cały świat. Zamiast tego zamierza skupić się na przygotowaniu modeli z myślą o konkretnym rynku. Ceny tanich aut mają oscylować wokół 5,5 tys. dol.

Pozostało 92% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w październiku. Rząd uspokaja
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Dane gospodarcze
Zagadkowy komunikat RPP. Rząd chciał rozwiać niepewność, wyszło inaczej