– Wzrost cen surowców m.in. miedzi, ropy naftowej, żywności może być jedną z konsekwencji decyzji Fedu w sprawie poluzowania pieniężnego. A jedna trzecia naszego koszyka inflacyjnego (czyli żywność i transport) jest silnie związane z cenami surowców – przypomina Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku SA.
Jego zdaniem przy ocenie tego, jak będą się zachowywały ceny w najbliższych miesiącach trzeba brać pod uwagę wzrost cen ropy naftowej oraz żywności, wynikający z możliwego spekulacyjnego napływu kapitału na globalne rynki surowców rolnych. Ekonomista zwraca uwagę, że przewidywane umocnienie złotego nie będzie w pełni rekompensowało wzrostu cen ropy. A ceny surowców rolnych na rynkach światowych (m.in. zbóż, kukurydzy, pasz i mięsa) już obecnie są wysokie z powodu niekorzystnych warunków pogodowych w niektórych krajach (m.in. suszy w USA, i niskich temperatur w Rosji). – To są dodatkowe źródła ryzyka związane z poziomem inflacji. Czy się zmaterializują – nie wiadomo, ale należy o nich pamiętać – tłumaczy Wojciechowski.
Na ryzyka zwraca uwagę także Adam Czerniak, ekonomista Kredyt Banku. Ale jego zdaniem szoki inflacyjne wynikają głównie z tego, co dzieje się z cenami żywności. Zaś decyzje Fedu nie powinny mieć wpływu na wzrost cen w Polsce. Jego zdaniem inflacja osiągnie swój cel najdalej w połowie przyszłego roku.
Na wpływ na inflację polityki pieniężnej Fedu i EBC zwraca uwagę prof. Leszek Balcerowicz, były szef NBP i minister finansów. – Drukowanie pieniędzy i utrzymywanie niskich stóp procentowych to eksperyment ekonomiczny – ostrzega. Zdaniem prof. Balcerowicza zadziwiające jest lekceważenie problemu inflacji na świecie i w Polsce. Według niego zbyt rzadko zwraca się u nas uwagę na to, że ceny rosną w tempie znacznie wyższym niż wynika to z celu inflacyjnego. Inflacja po raz ostatni rosła w tempie zakładanym przez cel inflacyjny (2,5 proc.) we wrześniu 2010 roku. Od dwóch lat ceny rosną znacząco szybciej.
Na pytanie „Rz", czy RPP powinna w tym roku obniżać stopy procentowe, czy utrzymywać je na obecnym poziomie, prof. Leszek Balcerowicz powiedział, że decyzja powinna być podjęta po przeanalizowaniu prognoz. Jednak jego zdaniem „lepiej się pomylić w sprawie niższej niż wyższej inflacji".