Kryzys gospodarczy utrudnił bankom centralnym w krajach rozwiniętych wpływanie na stabilność cen za pomocą stóp procentowych. Aby pobudzić gospodarkę, w wielu krajach obniżono koszt pieniądza do zera, konieczne były więc niestandardowe rozwiązania w polityce monetarnej (np. niskooprocentowane operacje refinansowe Europejskiego Banku Centralnego dla instytucji finansowych czy skupowanie papierów dłużnych przez Rezerwę Federalną USA).
W Polsce kryzys nie był tak dotkliwy jak w niektórych krajach europejskich, dlatego władze monetarne wciąż koncentrują się na kontroli wzrostu cen i prowadzą konwencjonalną politykę pieniężną, utrzymując nominalne stopy procentowe na poziomie wyższym, niż wynosi wzrost cen. To właśnie dbanie o stabilną inflację jest głównym zadaniem Rady Polityki Pieniężnej. Służy temu comiesięczne decydowanie o poziomie krótkoterminowej stopy procentowej, ale do zadań RPP należy też ustalanie zasad operacji otwartego rynku i wysokości rezerwy obowiązkowej banków.
Na początek walka z drożyzną
W 1998 r. powołane do walki z inflacją władze monetarne dały sobie pięć lat na to, aby wzrost cen w Polsce zbliżył się do tempa obserwowanego wtedy w krajach rozwiniętych (poniżej 4 proc.). Polityka pieniężna prowadzona była wówczas przy nieupłynnionym jeszcze kursie złotego, a bank centralny walczył z wciąż wysoką inflacją. Cel udało się osiągnąć szybciej niż się spodziewano – w wyniku starań RPP pierwszej kadencji, inflacja spadła z 13,2 proc. w grudniu 1997 r. do 3,6 proc. w grudniu 2001 r. W rezultacie następne dwa lata to czasy bardzo niskiej inflacji.
Skuteczność polityki pieniężnej mierzy się zwykle patrząc na to, czy poziom inflacji nie odbiega od celu wyznaczonego przez bank centralny. Do 2003 r. cel rozumiano jako wysokość inflacji na koniec danego roku. W 2001 r. celem był przedział (roczny wzrost cen miał wynieść 6-8 proc.)
Od 2004 r. cel inflacyjny jest ciągły, czyli mierzony w każdym miesiącu roku i punktowy – wzrost cen powinien być utrzymywany na poziomie 2,5 proc. (dopuszczalny przedział wahań to +/- 1 pkt. proc.) Taka inflacja miała gwarantować utrzymanie wzrostu gospodarczego w średnim okresie.