Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt mówi o kurczeniu się sektora, a polski przemysłowy PMI znajduje się poniżej tego poziomu już od dziewięciu miesięcy. To w dużym stopniu skutek pogorszenia koniunktury na rynkach eksportowych. Słabe dane PMI napływają również ze strefy euro i Chin.
Czytaj także: Strefa euro: najgorszy PMI od siedmiu lat
„Lipcowe wyniki badań wróżą dalsze kłopoty dla polskiego sektora wytwórczego" – piszą analitycy IHS Markit, firmy przeprowadzającej sondaże PMI. Wskazują oni m.in. na wysokie tempo spadku zamówień w naszym przemyśle. Oczekiwania menedżerów z tej branży są słabe, ale wciąż spodziewają się oni zwiększenia zamówień w przyszłym roku.
„47,4 to nowe cykliczne minimum – ostatnio wskaźnik tak nisko był w kwietniu 2013 r. Warto pamiętać, że spośród wszystkich wskaźników koniunktury PMI maluje najmniej korzystny obraz sytuacji w polskim przemyśle. Trend spadkowy jest niezaprzeczalny" – komentują analitycy mBanku.
Część ekspertów wierzy, że poprawa może nadejść jesienią. – Czego możemy się spodziewać w drugiej połowie roku w polskim sektorze przemysłowym? Zapewne w lipcu produkcja sprzedana przemysłu odnotowała także spadek r./r., tak jak w czerwcu (o 2,7 proc.) – uważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich. – Sierpień też na pewno będzie słaby. Natomiast w ostatnich czterech miesiącach 2019 r. sektor przemysłowy powinien wrócić do wzrostów, ale nie będą one zbyt wysokie, bo oparte głównie na popycie z rynku polskiego. Na pewno problemów nie będzie miał przemysł dóbr konsumpcyjnych. Popyt na naszym rynku stabilnie rośnie – dodaje ekonomistka.