Szanse i przeszkody gospodarki Iranu

„Nogi irańskiej gospodarki uwolniły się już od łańcuchów sankcji, czas budować i rosnąć" — napisał w tweetcie prezydent Hasan Rouhani po ogłoszeniu o zniesieniu sankcji obowiązujących od 5 lat

Publikacja: 18.01.2016 06:30

Kilka godzin wcześniej irański minister transportu zapowiedział kupno 114 samolotów Airbusa o wartości 10 mld dolarów w cenie katalogowej. W czasie obowiązywania sankcji szacowano, że Iran będzie potrzebować 400 nowych samolotów.

Airbus nie zaczął jeszcze negocjacji handlowych, podobnie jak wiele innych firm, które chciałyby wrócić do Iranu, ale muszą liczyć się w najbliższej przyszłości z dużymi przeszkodami.

Wśród dobrze rozpoznanych zagrożeń są duże zadłużenie banków irańskich, prymitywny system prawny, sztywny rynek pracy i korupcja. Wiele firm będzie wahać się z inwestowaniem z powodu ryzyka automatycznego wznowienia (snap-back) sankcji, jeśli Teheran nie będzie respektować zobowiązań podjętych w umowie z 14 lipca 2015 o programie jądrowym.

Zapowiedź zamówienia u Airbusa wskazuje na potencjał Iranu. Ten kraj 80 mln mieszkańców o rocznej produkcji ok. 400 mld dolarów jest najważniejszym podmiotem wracającym do światowego handlu od czasu rozpadu ZSRR w 1991 r. Zniesienie sankcji pozwoli mu nie tylko zaspokoić ogromy popyt na towary i usługi, kupować znów samoloty i wyposażenie przemysłowe, ale także leki i produkty powszechnego użytku, w tym kosmetyki i markową odzież.

Iranowi nie zabraknie pieniędzy na nowy import, bo rząd przejmie kontrolę nad aktywami zagranicznymi za kilkadziesiąt miliardów dolarów, zamrożonych w ramach sankcji. Waszyngton szacuje te aktywa na ponad 100 mld dolarów, irański bank centralny podaje skromniej sumę 29 mld, co mimo wszystko wystarczy na zaspokojenie przez pierwsze miesiące importu towarów i usług.

Iran skorzysta ponadto na zwiększeniu eksportu ropy, którą może swobodnie oferować na światowym rynku, choć początkowo dochody będą ograniczone z racji spadku ceny tego surowca i kosztów koniecznego odnowienia instalacji.

Prezydent Rouhani oświadczył w niedzielę w parlamencie, że kraj liczy na przyciągnięcie 30-50 mld dolarów inwestycji zagranicznych w ciągu 5 lat, co da wzrost gospodarczy 8 proc. wobec obecnie niemal zerowego. Iran przypomni lata azjatyckich „tygrysów". Później w wywiadzie tv przewidywał wzrost o 5 proc. w nowym roku od 1 marca, obiecując inwestorom stabilizację gospodarczą i polityczną.

Perspektywy wzrostu

Wielu ekonomistów uważa, że wymienione cele będą trudne do osiągnięcia bez reform rynku pracy i ram prawnych, co może potrwać lata. Zniesienie sankcji powinno jednak dać natychmiastowy skutek w zakresie działalności. Zdaniem analityków, jedna trzecia irańskiego aparatu przemysłowego znalazła się w uśpieniu z powodu sankcji, teraz oczekują, że szybko przebudzi się, gdy kraj odzyska rynki eksportowe.

Nie odbędzie się to bez konsekwencji dla równowagi gospodarczej w regionie Zatoki Arabskiej. W czasie obowiązywania sankcji inwestycje płynęły do arabskich eksporterów, głównie do Arabii Saudyjskiej z jej PKB 650 mld dolarów. Monarchie naftowe znad Zatoki odczuły bezpośrednio załamanie się cen ropy, które zresztą same wywołały pompując ją masowo w obronie udziału rynkowego wobec innych krajów o wyższych kosztach wydobycia, np. USA czy Rosji.

Iran z bardziej zróżnicowaną gospodarką, będący dużym producentem płodów rolnych i samochodów, jest mniej narażony na spadek cen ropy, może więc przystąpić do nadrabiania dystansu do saudyjskiego rywala choćby wracając do poziomu eksportu ropy sprzed sankcji.

Wymiana handlowa Republiki Islamskiej z Unią Europejską wynosiła przed sankcjami, w 2011 r. 27,8 mld euro, w 2014 r, zmalała do 7,6 mld.

W wyścigu o wejście do Iranu firmy z USA mogą zostać w tyle z powodu obowiązujących nadal dwustronnych sankcji nałożonych wcześniej przed kryzysem o program jądrowy. Resort finansów w Waszyngtonie ogłosił w sobotę, że pozwoli zagranicznym filiom firm amerykańskich handlować z Iranem, co korporacje ponadnarodowe powinny szybko wykorzystać.

Mogą też wstrzymać się z inicjatywą i poczekać, aby poznać stanowisko następnego prezydenta USA wobec Iranu albo obawiać się kłopotów ze strony akcjonariuszy czy grup nacisku, jeśli zainwestują w kraju będącym długo na czarnej liście.

Inni już się pchają

W sobotę rano, na kilka godzin przed ogłoszeniem o zniesieniu sankcji wysocy przedstawiciele Totala i Shella przybyli do Teheranu na rozmowy z przedsiębiorstwem państwowym NIOC i z firmą od transportu ropy NITC — podała agencja prasowa Mehr.

Inne koncerny naftowe będą też zainteresowane powrotem do Iranu, firmy usługowe i handlu detalicznego mogą inwestować, bo nie muszą ryzykować dużych sum, inne sektory będą ostrożniejsze — przewiduje firma doradcza Eurasia.

W sektorze motoryzacji PSA Peugeot Citroen, największy europejski producent w Iranie do czasu sankcji (wycofał się w 2011 r.), liczy na odzyskanie swojej rangi, ale ma do czynienia z ambicjami Renaulta. Daimler ogłosił w ubiegłym tygodniu, że doszło do kontraktów jego ludzi z potencjalnymi partnerami irańskimi w związku z zamiarem wznowienia produkcji furgonetek w tym kraju.

Kilka godzin wcześniej irański minister transportu zapowiedział kupno 114 samolotów Airbusa o wartości 10 mld dolarów w cenie katalogowej. W czasie obowiązywania sankcji szacowano, że Iran będzie potrzebować 400 nowych samolotów.

Airbus nie zaczął jeszcze negocjacji handlowych, podobnie jak wiele innych firm, które chciałyby wrócić do Iranu, ale muszą liczyć się w najbliższej przyszłości z dużymi przeszkodami.

Pozostało 92% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński