W pierwszej połowie roku Polska konsekwentnie miała nadwyżki w zagranicznym handlu towarowym. Podobnie było przez większość 2015 r. To i będące już normą dodatnie saldo wymiany usługowej sprawiało, że handel zagraniczny pozytywnie wpływał w tym okresie na rozwój gospodarki. W II kwartale tzw. handel netto dodał do tempa wzrostu PKB 0,8 pkt proc., niemal tyle samo, ile odjęły malejące inwestycje. Dzięki temu wzrost PKB utrzymał się powyżej 3 proc. rok do roku.

– W najbliższym czasie eksport netto nie będzie już dokładał się do wzrostu PKB. W najlepszym wypadku jego wpływ na tempo wzrostu będzie neutralny – mówi „Rzeczpospolitej" Tomasz Kaczor, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego. To i tak jednak prognoza dość optymistyczna. – W drugiej połowie br. wkład eksportu netto do wzrostu PKB będzie wyraźnie ujemny. W efekcie wzrost gospodarki spadnie poniżej 3 proc. rocznie, będzie bliższy 2,5 proc. – uważa z kolei Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku.

Na taki rozwój sytuacji wskazują piątkowe dane Narodowego Banku Polskiego. Wynika z nich, że w sierpniu eksport (liczony w euro) zwiększył się o 8 proc. rok do roku. W porównaniu z lipcem, gdy eksport spadł o 5,1 proc. rok do roku, oznacza to wprawdzie poprawę, ale ekonomiści sądzili, że będzie ona jeszcze wyraźniejsza. Zdaniem ekspertów BZ WBK sierpniowy wzrost eksportu wynikał głównie z efektów kalendarzowych (więcej dni roboczych niż rok wcześniej) oraz sezonowych (w tym roku wakacyjne przestoje w niektórych fabrykach zorientowanych na eksport przypadły na lipiec).

Biorąc poprawkę na te czynniki, wzrost eksportu jest niemrawy. – To jest efekt słabości strefy euro, w tym słabości niemieckiego eksportu, który też jest w trendzie bocznym – zauważa Pytlarczyk. Jak dodaje, w przyszłym roku gospodarka strefy euro może się rozwijać nawet wolniej niż w bieżącym, więc słabość polskiego eksportu, w jednej trzeciej trafiającego do Niemiec, może się utrzymywać.

Jednocześnie dane NBP pokazują, że przyspiesza import towarów. W sierpniu zwiększył się on o 10,4 proc. rok do roku, po zniżce o 6,8 proc. w lipcu. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się odczytu na poziomie 7,2 proc. W efekcie w bilansie handlu towarowego Polska drugi miesiąc z rzędu miała deficyt. Sięgnął 509 mln euro, w porównaniu do 322 mln euro w lipcu. Jednocześnie zmniejszyła się nadwyżka Polski w wymianie usług, z 1072 do 756 mln zł, ale to akurat zdaniem większości ekonomistów zjawisko jednorazowe.