„Pomysł kibiców Legii na uczczenie rocznicy powstania warszawskiego został w Europie zauważony. Trudno się dziwić: Niemiec w hitlerowskim mundurze trzymający pistolet przy głowie chłopca to widok szokujący, szczególnie na stadionie. Organizatorzy tej akcji chwalą się, iż dzięki niej ludzie za granicą dowiedzieli się, że w Warszawie były dwa powstania, nie tylko to w getcie. Obawiam się jednak, że to eksportowy efekt uboczny, gdyż chodziło głównie o rynek polski, na którym toczy się gra o rząd dusz, trwa próba stworzenia nowych elit i nowej historii. W tej walce kibice są bardzo użyteczni i dlatego umacnia się sojusz władzy, rydzykowego Kościoła i stadionu. Nowa polityka historyczna prowadzona przez PiS ma od dawna na piłkarskich trybunach mocne wsparcie. Okrzyk „Cześć i chwała bohaterom, Żołnierzom Wyklętym", jest hasłem słyszanym najczęściej podczas manifestacji z pochodniami, w których kibice są wiodącą grupą” – pisał w tekście „Gra małym powstańcem”.