Rząd ma czas do 8 stycznia 2018 r. na odniesienie się do pytań Trybunału.
Przypomnijmy, że 22 lipca 2015 r. miasto Wrocław zlikwidowało osadę romską we Wrocławiu przy ul. Paprotnej. W momencie wyburzenia osada składała się z pięciu budowli. Rodziny (dorośli i dzieci) mieszkały w osadzie od 2009 r. Skarga do ETPC została złożona na początku 2016 r.
Skarżący Romowie nie wiedzieli o planowanym wyburzeniu ich domów. Rano 22 lipca opuścili swoje domy i wtedy koczowisko zostało wyburzone. W związku z tym utracili miejsce zamieszkania oraz należące do nich rzeczy. Niektóre przedmioty (np. agregaty i piece) zostały przywłaszczone, a pozostałe mienie, w tym dokumenty i leki, zrównane z ziemią i wywiezione na pobliskie wysypisko śmieci wraz z gruzem.
W wyniku rozbiórki skarżący Romowie stali się bezdomni. Po pewnym czasie rodziny wybudowały nowe domostwa na koczowisku przy ul. Kamieńskiego, czyli także na terenie należącym do miasta Wrocław. Warunki tam panujące nie spełniały standardów bezpieczeństwa. Co więcej, nie zapewniono im ani wsparcia w znalezieniu mieszkania, ani pomocy psychologicznej. Wśród osób, które straciły domy, były dzieci i osoby z niepełnosprawnością.
Romowie nie wiedzieli o planowanym wyburzeniu, ponieważ decyzja Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o nakazie rozbiórki została skierowana do gminy Wrocław, jako właściciela nieruchomości, na której powstało koczowisko. Inspektor uznał, że Romowie nie są stroną postępowania w tej sprawie. W związku z tym nie mieli oni możliwości odwołania się od decyzji ani zaskarżenia jej do sądu. Ponadto wykonane decyzje o nakazie rozbiórki nie były ostateczne – organ II instancji wydał decyzje dopiero 29 lipca, czyli siedem dni po wyburzeniu osady.