Mimo protestów pracowników chętnych na gdańską Energę nie brakuje

Napięta sytuacja między zarządem i związkami zawodowymi w gdańskiej grupie nie przeszkadza potencjalnym inwestorom

Publikacja: 17.05.2010 03:20

Protest związkowców pracujących w Enerdze

Protest związkowców pracujących w Enerdze

Foto: Fotorzepa, Beata Kitowska BK Beata Kitowska

Choć spór o wynagrodzenia i restrukturyzację w Enerdze trwa od kilku miesięcy, a po piątkowej manifestacji związki zawodowe podtrzymały swój plan i za tydzień mają rozpocząć strajk, to i tak sprzedaż akcji tej gdańskiej spółki może być jedną z łatwiejszych dla ministra skarbu.

O ile tylko ich wycena będzie zgodna z jego oczekiwaniami. Na koniec maja – czyli w pierwszym etapie przetargu – resort może liczyć co najmniej na cztery, pięć poważnych ofert. A składające je firmy najpewniej też przejdą do drugiego etapu, czyli dostaną zgodę na wykonanie due diligence spółki. Wśród nich mogą być trzy oferty złożone przez krajowe firmy – Polską Grupę Energetyczną, Kulczyk Holding i PGNiG, a do tego na zagraniczne koncerny, wśród których nieoficjalnie wymienia się francuską GDF Suez. Ten koncern jest właścicielem elektrowni w Połańcu.

Wśród krajowych oferentów najpewniejszym kandydatem do nabycie Energi wydaje się PGE. Zresztą MSP pozytywnie ocenia ten pomysł. Wejście Energi do PGE to byłby powrót do jednej z pierwszych koncepcji konsolidacyjnych w sektorze, ale jednocześnie doprowadziłoby do utworzenia na rynku podmiotu o dominującej pozycji nie tylko w wytwarzaniu, jaką teraz ma PGE, ale i dystrybucji energii.

Mniej pewności wykazuje PGNiG, w którym przygotowywane są teraz analizy dotyczące korzyści, jakie wynikłyby z takiej transakcji. Z informacji “Rz” wynika, że gazowy potentat był zainteresowany złożeniem wspólnej oferty z którymś z zachodnich koncernów obecnych na naszym rynku. Teraz – jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy – kluczowa do podjęcia decyzji przez zarząd PGNiG o złożeniu oferty będzie wycena wartości Energi.

Ofertę na Energę na pewno złoży też jedna z firm należących do Jana Kulczyka, ale nie jest tajemnicą, że samodzielnie nie będzie kupować gdańskiej firmy. Jak zapowiadał prezes Kulczyk Investments Dariusz Miodunki, ofertę może złożyć konsorcjum z partnerami finansowymi. A spółka biznesmena ma odgrywać rolę długoterminowego inwestora branżowego.

Wszyscy inwestorzy wiedzą, że cena za Energę będzie kluczowym elementem oceny oferty. Według niektórych ekspertów tylko PGE będzie w stanie zapłacić tyle, ile oczekuje resort. Nieoficjalnie mówi się o ok. 8 mld zł.

Choć spór o wynagrodzenia i restrukturyzację w Enerdze trwa od kilku miesięcy, a po piątkowej manifestacji związki zawodowe podtrzymały swój plan i za tydzień mają rozpocząć strajk, to i tak sprzedaż akcji tej gdańskiej spółki może być jedną z łatwiejszych dla ministra skarbu.

O ile tylko ich wycena będzie zgodna z jego oczekiwaniami. Na koniec maja – czyli w pierwszym etapie przetargu – resort może liczyć co najmniej na cztery, pięć poważnych ofert. A składające je firmy najpewniej też przejdą do drugiego etapu, czyli dostaną zgodę na wykonanie due diligence spółki. Wśród nich mogą być trzy oferty złożone przez krajowe firmy – Polską Grupę Energetyczną, Kulczyk Holding i PGNiG, a do tego na zagraniczne koncerny, wśród których nieoficjalnie wymienia się francuską GDF Suez. Ten koncern jest właścicielem elektrowni w Połańcu.

Budżet i podatki
Tajny wojenny budżet Kremla jest 4 razy większy od oficjalnego
Budżet i podatki
Czarne łabędzie dla finansów publicznych w 2025 r. Co może pójść nie tak?
Budżet i podatki
PKB per capita: Warszawa i okolice najbogatsze, najbiedniejsze lubelskie
Budżet i podatki
W budżecie brakuje dużo pieniędzy. Czy podobnie będzie w 2025 roku?
Budżet i podatki
Dziura w budżecie ciągle rośnie. Są nowe dane
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego