- Rząd zachował daleko idącą elastyczność w planowaniu budżetu i dzisiaj dysponuje odpowiednimi środkami przeznaczonymi na pomoc dla powodzian - wyjaśnił premier rządu.
Tak naprawdę jeszcze nie wiadomo, jaka pomoc będzie konieczna, ponieważ nikt jeszcze nie oszacował strat. - Ciągle walczymy o utrzymanie wałów, czekamy aż woda opadnie, to byłoby nieodpowiedzialne, gdybyśmy już dziś próbowali szacować straty - wyjaśniła Joanna Sieradzka, rzecznik wojewody małopolskiego.
Także minister spraw wewnętrznych i administracji czeka z wystosowaniem wniosku do funduszu spójności do czasu, kiedy wojewodowie przedstawią mu pełne wyliczenia. Tak więc 2 mld zł, które zostaną uruchomione na pomoc osobom, które utraciły domy, póki co zostaną wyjęte z państwowej kasy. Marszałek Komorowski wyjaśnił, że pochodzą one z puli, z której czerpane są środki na współfinansowanie przez Polskę projektów realizowanych w części ze środków UE.
- Mamy pokaźną rezerwę liczącą ponad 8 mld zł, co prawda unijne projekty są realizowane szybciej niż się spodziewano, ale także Komisja Europejska szybciej zwraca pieniądze. Tak więc spokojnie możemy wykorzystać te 2 mld zł na natychmiastowe wsparcie dla powodzian - wyjaśnił Tusk.
Premier zdradził też, że polecił ministrom aby wygospodarowali u siebie środki na walkę ze skutkami powodzi. Podkreślił, że wydawanie środków na pomoc nie powinno być zagrożeniem dla stabilności finansowej państwa.