Celem tej dyrektywy jest zagwarantowanie, by płatności elektroniczne w całej UE – przelewy bankowe, polecenia zapłaty oraz płatności kartami – stały się równie łatwe, skuteczne i bezpieczne jak transakcje wykonywane w granicach jednego państwa. W dyrektywie określono maksymalny termin jednego dnia na wykonanie wszystkich przelewów w euro lub krajowych. Zapewniono również podstawę prawną dla transgranicznych systemów polecenia zapłaty oraz większą przejrzystość i szerszy wybór dla klientów.
Termin wdrożenia dyrektywy minął w listopadzie 2009 r. Polska pozostaje jedynym państwem, które tego nie zrobiło. Poinformowała KE, że stanie się to nie wcześniej niż na początku 2011 r. W tej sytuacji KE postanowiła skierować sprawę do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Poza dyrektywą o usługach płatniczych mamy też problemy z właściwym wdrożeniem do prawa krajowego dyrektywy o wydawaniu pozwoleń na eksploatację i produkcję gazu i ropy naftowej.
[wyimek]1,8 proc. to tzw. deficyt wspólnego rynku w Polsce, czyli proporcja niewdrożonych przepisów. Gorzej jest tylko w Grecji i Portugalii[/wyimek]
Polska musi się zgodzić na rejestrację samochodów z kierownicą po prawej stronie, a więc pochodzących z Wielkiej Brytanii lub Irlandii. Musimy także wdrożyć dyrektywę o promieniowaniu optycznym. Stanowi ono zagrożenie m.in. w sektorze metalurgicznym.
Polska znalazła się też w gronie pięciu państw, które nie przestrzegają unijnych norm jakości powietrza, bo nie zdołały podjąć środków przeciwdziałających przekroczeniu emisji cząstek pyłu znanego jako PM10. Jest on obecny głównie w zanieczyszczeniach pochodzących z przemysłu, ruchu drogowego oraz olejów opałowych i może być przyczyną wielu chorób. Wszystkie te przypadki dotyczą drugiego etapu postępowania o naruszenie unijnego prawa, który polega na wezwaniu do zmiany stanu prawnego w ciągu dwóch miesięcy.